Data: 2004-02-18 17:54:11
Temat: Re: czy jestem służącą?????????
Od: "Olga" <o...@b...wroc.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Andrzej Stopa" <a...@p...fm> napisał w wiadomości
news:c1078h$3nj$1@atlantis.news.tpi.pl...
> > Wykaż sie bardziej w szukaniu pracy i znajdź ją (to nie jest
niemożliwe).
> A
> > wtedy droga otwarta do pełnego dzielenia się obowiązkami i
> > "równouprawnienia" w pracach domowych.
> >
> > Póki co dom to Twoja praca, a że "nienormowana"... takie czasy.
> >
> > brow(J)arek pozdrawia
>
>
> Czy myślisz, że jedynym dzieleniem jest dzielenie na pół każdej czynności?
> Jakżeś to wymyślił?
> Czyli można dzielić prasowanie na pół, zarabianie na pół itp.,
Mozna robic to na zasadzie, ze pracuje ten, kto ma czas, siły i ochotę. I
jak zona zrobi obiad, to np. mąz pozmywa i poda herbatę.
ale jeśli on
> zarabia, a ona zajmuje się domem, to już to nie jest dzielenie?
Jest dzielenie, ale z posta Misiaczka wynika, ze jest to podziła ponad jej
siły.
Ja chodzę do pracy, mam dwoje małych dzieci i zajmuję sie domem. ale to samo
robi mój mąż - chodzi do pracy, zajmuje sie dziećmi i domem.
Kiedy nie chodziłam do pracy i byłam cały dzień "w domu", byłam chyba
bardziej zmęczona niż teraz.
Zrozum Andrzeju, że podział "ja siedze w pracy 8 godzin i przynosze kasę" -
"ty robisz CAŁĄ resztę" jest moze dla Waszego związku wygodny, ale z cała
pewnoscią nie jest partnerski.
Ola
|