Data: 2004-02-22 19:25:59
Temat: Re: czy jestem służącą?????????
Od: "Specyjal" <s...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Adam" <A...@p...com.pl> napisał w wiadomości
news:c1a4hb$1ts$1@atlantis.news.tpi.pl...
> > Chodzi o to że mieszkanie nie musi zawsze błyszczeć i nie oznacza to
> > jeszcze brudu.
>
> W takim razie szkoda mi ciebie. Moje zawsze błyszczy i jest to zasługa
mojej
> żony. I jest z tego dumna. Na pewno nie uważa się za służąca, a ja za
jej
> pana.
Mnie szkoda ludzi, którzy nie potrafią oderwać się od życiowych
schematów.
Nawet niewolnicy chociaż mogą, czesto nie uciekaja od swoich panów, bo
nie wiedzą co to wolność, boją się wolności.
A co do błysku posadzki to czasem oznacza to tylko chorą ambicję
gospodyni/arza domowej a nie realną potrzebę.
> Myślę, że problemem jest to zę wszelkiego radzaju feministki sieją
zament i
> kobietom się w głowkach trochę przewraca.
Myślę, że problem jest w tym, ze te "wszelkiego rodzaju" feministki
znają sprawy, które budzą ich słuszny sprzeciw. Oczywiście zdarzają sie
takie dla których temat jest tylko pożywką dla czegoś innego. Tym
niemniej jesli kilku ludzi widzi w każdym przestępcę to nie znaczy, że
przestępstwa nie są w Polsce powszechne.
Dom zawsze był pod opieką kobiety
> i odwracanie kota tylko dlatego że męższczyzna poleciał w kosmos, a
kobiety
> mają prawo głosu w wyborach nie powinno prowadzić do rozbicia
porządku.
No tak.. Porządek! Baba w domu! Kiedyś było lepiej!
Mężczyzna "zawsze" szedł na wojnę, rozumiem że ty też na nią
pójdziesz...
Takie gadanie "zawsze" -coś tam było, to bezsensowne trzymanie się
skostniałych zasad. Świat się ciągle zmienia i byłbym głupi, gdybym
stosował się do czegoś tylko dlatego że to coś długo trwało.
Jakoś tak się składa, że szeroko pojeta praca mężczyzny w domu, dobrze
służy wychowaniu dzieci. Ja np. nie spotkałem żadnej bardzo
inteligentnej kobiety niepracującej poza domem. Poza tym znajomość
cudzej pracy, cudzych obowiązków wyznacza w pewnej części poziom
partnerstwa -zrozumienia, miłości.
|