Data: 2004-02-23 12:48:22
Temat: Re: czy jestem służącą?????????
Od: "efik" <e...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> Wiesz, tak sobie myślę... Jesteśmy w podobnej sytuacji... Pracuję, dziecko,
> dom... Ale, wiesz, zauważam różnicę w moim gospodarstwie domowym i w domach
> tych, gdzie żona w domu na pełnym etacie. A Ty ? Potrafisz z ręką na sercu
> powiedzieć, że Twoje mieszkanie jest równie zadbane, obiady równie
> pracochłonne, dziecko równie "dopieszczone" zainteresowaniem a zakupy równie
> zorganizowane jak w tych rodzinach, gdzie kobiety nie pracują?
>
> Bo ja zdecydowanie nie...
Coś za coś, jasne. Pamiętam jednak jak się nudziłam na macierzyńskim. Wszstko
było posprzątane na tip top, poprasowane, obiadki gotowałam, mała miała kolki,
marudziła a i tak zostawało mi mnóstwo czasu na czytanie książek.
Teraz pracuję, bo nie mam innego wyjścia, ale u mnie nie ma "kotów", choć
porządki generalne: odkurzanie, mycie podłóg, łazienki robię w soboty. Może
dlatego, ze obie gros czasu spędzamy poza domem. Nie jemy też w domu obiadów,
chyba, że moja córeczka sobie zażyczy na kolację zupkę, to wtedy gotuję i
wystarcza na dwa, trzy dni. Angażuję dziecko we wszystko co możliwe (razem
sprzątamy, "pomaga" mi myć wannę, włącza, wyłącza odkurzacz, zwija kabel itp.)
Ma też swoje prawdziwe obowiązki - sprząta po sobie zabawki. Kiedy mam do
wyboru pozmywać, czy pobawić się z marudnym dzieckiem, to chwilę się bawię, a
jak już się zajmnie zabawą zmywam. Dużo się przytulamy, wygłupiamy, tańczymy. Z
całą pewnością nie jest zaniedbana, choć pewnie wolałaby być z mamą cały dzień.
Nawet lepiej się rozwija niż rówieśnicy dzięki temu, ze ma kontakt z innymi
dziećmi. Zakupy? Co tu organizować. Idę do najbliższego sklepu i kupuję co
trzeba. Po ciuchy raz na dwa, trzy m-ce do Galerii Mokotów, Smyka gdzie
kupuję "hurtowo" wszystko co potrzeba. Meble i Agd przecież dostarczają do domu
i nawet wnoszą do mieszkania, więc w czym problem?
Pozdr
Ewa
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
|