Data: 2004-05-31 05:07:13
Temat: Re: czy kuchenka mikrofalowa jest szkodliwa
Od: Wladyslaw Los <w...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
In <4...@n...tpi.pl> Dariusz K. Ladziak wrote:
> On 29 May 2004 07:23:26 GMT, Wladyslaw Los <w...@o...pl> wrote:
>
> I tu popelniasz blad zasadniczy. Jesli w naczyniu jest ciekla woda i
> jesli dostarczamy do niego energie w postaci mikrofal to woda zmienia
> stan skupienia.
Na plazmowy? ;-)
>Jesli pokrywka bedzie szczelna to po jakims czasie
> naczynie zrobi bum, zwykla pokrywka po prostu bokami pare puszczala
> bedzie - czyli depozyt wody w naczyniu nieuchronnie maleje. Problem
> wlasnie w tym ze grzanie mikrofalami nie daje szansy na kondensacje
> wodu na pokrywce - w przypadku klasycznego gotowania czesc wody wraca
> do obiegu w ten wlasnie sposob. Po prostu w mikrofali utrata wody z
> naczynia jest wieksza niz na gazie.
Chętnie bym Ci uwierzył, ale nie będąc pewny czy słusznie rozumuję,
zrobiłem eksperyment. Do kuchenki o pojemności 27 litrów wstawiłem
płaskie naczynie z tworzywa sztucznego, specjalnie do mikrofalówki, o
średnicy 20 cm i pojemności 1,7 l. i Nalałem do niego 200 ml. wody i
nastawiłem na 1100 W. na 10 min. Przykryłem dobrze dopasowaną,
przeźroczystą pokrywką z "zaczepkami", szczelną, ale oczywiście nie
hermetyczną. Po chwili kuchenka była zaparawoana w środku, co
najwyraźniej świadczy o kondensacji pary wodnej, czyli przekroczeniu
punktu nasycenia. Kiedy otworzyłem kuchenkę, woda spływała po ściankach
i widać było duże krople wody zwisające z pokrywki. Na dnie naczynia
znajdowało się jesczze 60 ml. wody.
Teraz zastanów się. Przeciętny kartofel waży ok. 120 g. lub więcej i
zawiera, jeżeli się nie mylę, ok. 80% wody. Dla uproszczenia przyjmijmy,
że jest to co najmniej 80 g. wody na jeden kartofel. Jeżeli włożyłeś do
kuchenki 5 kartofli i dolałeś zaledwie 100 ml wody, to miałeś w kuchence
1/2 l. wody, z czego większość "uwięziona" w kartoflach. Ponieważ
kartofli nie gotuje się zwykle na pełnej mocy, tym bardziej nie miały
one szansy wyschnąć z przyczyn, które podajesz. Nie mówię, że Ci nie
wyschły, ale że źle ten fakt interpretujesz. Pewnie włazyłe dodatkowo
termoobieg. ;-)
Błąd który popełniasz polega wg. mnie na tym, że zapominasz, że
kondensacja wody z pary następuje w momencie przkroczenia w atmosferze
punktu nasycenia parą wodną, co zależy od temperatury atmosfery, a nie
od temperatury parującej wody.
Władysław
--
To co po nas zostanie
będzie jak płacz kochnaków
w małym brudnym hotelu
kiedy świtają tapety
Z. Herbert
|