Data: 2003-12-09 23:36:26
Temat: Re: danie z fasoli
Od: Magdalena Bassett <m...@o...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
Zofia Gebert wrote:
> Nie chce burzyc twojego idealnego swiata ;) , ale wiekszosc tresci
> pokazywanych w westernach to wierutna bzdura. Poczynajac od historii
> bohaterow, ktore zmyslali min. oni sami (Wyatt Earp sam opowiedzial swoja
> lekko wybielona historie Fordowi, tworzac podwaliny pod "My darling
> Clementine"). ;) A fasole w podrozach jedli z puszek glownie z puszek, tak
> jak my teraz. Fasola byla w zalewie. W koncu to nie bylo, az tak dawno temu
No wlasnie, Hollywood i prawdziwa historia Zachodu to dwie calkiem
odrebne rzeczy. Znam Navajo Indian, ktorzy wypozyczaja z wypozyczalni
kaset stary western, Cheyenne Winter, gdzie stazysci ze szczepu Navajo
wystepuja jako Cheyenne, i zasmiewaja sie do rozpuku w czasie tego
bardzo tragicznego i powaznego filmu, bo ci Navajo stazysci mowia
kwestie w swoim jezyku, ktore podobno nawet sie nie daja przetlumaczyc,
bo takie sa nieprzyzwoite:)))) A Karl May, ktory napisal Winnetu nie byl
w Stanach az dopiero 15 lat po napisaniu ksiazek i wszystko powymyslal,
bazujac sie na amerykanskich brukowcach!! Te glupoty, ktore on o
Apaczach powypisywal...nawet nie chce mi sie pisac.
Jak kto wierzy w filmy, to mu musi dobrze byc w zyciu.
A apropos fasoli w puszkach, to latwo jest do dzis znalezc stare puszki
na pustynnych wydmuchach Nevady, Wyoming czy Montany, czy w starych,
opuszczonych Ghost Towns. Sa zardzewiale, maja inny ksztalt, niz
terazniejsze puszki, i czasami maja nawet zachowana czesc naklejki. Ja
mam cala kolekcje takich poznajdowanych starych puszek.
MB
|