Data: 2004-04-23 10:52:47
Temat: Re: dlaczego lekarze bazgrola tak na receptach...
Od: Marek Bieniek <a...@s...re.invalid>
Pokaż wszystkie nagłówki
On Fri, 23 Apr 2004 12:32:09 +0200, RobertSA wrote:
>> A z trzeciej strony - w National Hospital for Neurology and
>> Neurosurgery w Londynie szpitalne historie choroby pisane są przez
>> lekarzy ręcznie i z tego co zauważyłem - nie zawsze kaligraficznie:)
>
> Duh! To ktore sa te cywilizowane, ze ja teraz zapytam? ;)
:) Tu też się sporo dyktuje, ale raczej w pracy z "outpatientsami":)
Zauważ, że jeśli po wizycie chorego umawiasz się z nim za miesiąc dajmy
na to, a przedyktowany wpis z wizyty trafi do papierów po 2-3 dniach (po
zatwierdzeniu przez Ciebie) - to jest jak najbardziej OK. Natomiast
szpitalna historia choroby ma inną specyfikę. Musi być uzupełniania na
bieżąco, wpisy mogę się pojawiać co kilka godzin, a nawet kilka razy na
godzinę. Po prostu przed długopisem nie uciekniesz.
Chyba, że kiedyś ktoś opracuje kompletny komputerowy system dokumentacji
pacjenta, najlepiej łącznie z rozpoznawaniem mowy, z autoryzacją na
podstawie głosu lekarza i / lub linii papilarnych. Wtedy i problemu z
charakterem pisma nie będzie, i fałszowanie dokumentacji będzie znacznie
trudniejsze... Komfort pracy rewelacyjny, można by nawet dyktować
obserwacje w czasie obchodów... Ale ja pewnie tego nie dożyję:)
m.
--
Pozdrawiam,
Marek Bieniek (mbieniek na onet pl)
Problem nie w nauce, lecz w tym, jaki ludzie robią z niej użytek.
/Wilder Penfield/
|