Path: news-archive.icm.edu.pl!news.gazeta.pl!not-for-mail
From: Aleandra <a...@n...gazeta.pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: dlaczego ludzie cierpią?
Date: Sun, 24 Jul 2005 19:01:07 +0200
Organization: AMG
Lines: 37
Message-ID: <dc0hgo$gu9$1@inews.gazeta.pl>
References: <3...@n...onet.pl>
<dc07sp$lnj$1@atlantis.news.tpi.pl>
NNTP-Posting-Host: vc162.internetdsl.tpnet.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset=iso-8859-2
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: inews.gazeta.pl 1122224474 17353 80.55.158.162 (24 Jul 2005 17:01:14 GMT)
X-Complaints-To: u...@a...pl
NNTP-Posting-Date: Sun, 24 Jul 2005 17:01:14 +0000 (UTC)
X-User: aleandra
User-Agent: Noworyta News Reader/2.9
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:326016
Ukryj nagłówki
Paula napisał:
> Bo lubią gdy ktoś im współczuje. A cierpieć jest łatwiej niż być optymistą.
> Wystarczy po prostu użalać się nad sobą i "nie mieć na nic siły".
Z tym sie absolutnie zgodze. W tym, ze osoba, ktora cierpi, odczuwa
niesamowity bol psychiczny. Ale - ludzie jej wspolczuja. I sie nia
zajmuje. I dlatego latwiej jest sie uzalac nad soba, niz powiedziec
sobie: "Dosc tego! Musze dzialac!".
> Ci którzy cierpią, to lenie, którym nie chce się zmienić siebie, swojego
> sposobu myślenia, swego dotychczasowego życia...
Lenie? Raczej nie.
Moim zdaniem, to sa ludzie, ktorzy nie bardzo sa swiadomi swojego stanu
psychicznego. Nie wiedza na przyklad, dlaczego, mimo tak ogromnego
cierpienia, latwiej im sie nad soba i swiatem uzalac, niz myslec
pozytywnie.
Z drugiej strony, takie osoby sa juz tak bardzo oblepione cierpieniem,
ze nie potrafia zmienic swojej psychicznej sytuacji. Bo to nie tylko to,
ze sa slabi psychicznie i potrzebuja wsparcia, ale takze to, ze oni tak
bardzo cierpia, ze nie potrafia wyzwolic sie z bolu, ktory odczuwaja.
W tym, ze nie nalezy oceniac ludzi zbyt pochopnie.
Bo niektorzy probuja swoj stan psychiczny zmienic. Ale - to jest bardzo
trudna i ciezka rzecz. Pozbieranie sie do takiego czegos moze zajmowac
duzo czasu. Mnie to zajelo 2 tygodnie. A i tak czuje w sobie cierpienie
w postaci kuli na piersi.
Tak, czy siak - ludzie, ktorzy mi wspolczuja, zaczynaja mnie denerwowac
z dwoch powodow. Po pierwsze - to jest zwykle uzalanie sie, ktore nic
nie daje. Po drugie - to jest czeste i zwykle, ze mi sie juz znudzilo. I
dlugo trwa.
--
---------
http://rro.blox.pl -> poprawiamy oswiate. Pomozcie:)
|