Data: 2006-07-24 18:57:44
Temat: Re: do Adminów SBS-ów NW i MS
Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>
Pokaż wszystkie nagłówki
W wiadomości news:1pdskda6341f2$.1a03mtpmb6135$.dlg@40tude.net Dawid
'Grendel' Krysiak <n...@c...ty> pisze:
>> Wątpię czy da się zrzucić wszystko na nauczycieli z dyrektorem czystym
>> jak łza.
> oj w Gliwicach wszystko można ;)
Wszystko można, wszystko można...
Tak to się nigdy niczego nie wyprostuje, zresztą: np. w Biedronce myśleli,
że wszystko można, W PZPN-ie takoż, a i Rutkowski myślał, że cwany... I co?
>>> w czasie 8 godzin pracy nauczyciel ma być do dyspozycji ;)
>> Pierwsze słyszę, co to znaczy do dyspozycji?
> nauczyciele we własnym zakresie (swoimi samochodami, czasem itd.)
> załatwiają kwestie:
> - zakupów na imprezy szkolne
> - obsługi targów edukacyjnych
> - czasami zakupów dla szkoły
> - promocja i rekrutacja do szkoły (rozwożenie plakatów po szkołach w swoim
> czasie wolnym itd.)
No aż tak to nawet ja bym się nie czepiał. W sumie to się w tych "zadaniach
statutowych" i "nie więcej niż 40 godzinach w tygodniu" z grubsza da
umieścić. Prosta, IMO nieuciążliwa robota, można ją wykonać przy okazji a
już Ci nikt nie powie, że "tylko uczysz". ;)
Czasem robiłem zakupy dla szkoły, z własnej woli. Jakieś nagrody dla
wyróżnionych, materiały, urządzenia itp. Oczywiście wyłącznie na terenie
miasta i szczerze mówiąc nawet nie pomyślałem, żeby się o te parę groszy za
paliwo upomnieć. Naturalnie jak to było coś dużego nie zajmowałem się
wyładowywaniem tego z samochodu czy noszeniem.
Ale jak jechałem cos załatwić ponad 40 km w jedną stronę to normalnie
dostałem za paliwo.
Myślałem, że masz na myśli jakieś bardziej drastyczne rzeczy, które się
zdarzają w niektórych szkołach. Np. telefony do domu, wzywanie z urlopu -
takie coś to w ogóle dla mnie nie wchodzi w grę, wykluczone.
>> A jak już nauczy, to spośród tych nauczonych szef wybiera najlepiej
>> nauczonego, który zajmuje miejsce uczącego i robi to za mniejsze
>> pieniądze. Przy okazji uczy tego innych, a następnie spośród nowych
>> nauczonych szef wybiera... ;)))
> chodzi mi raczej o sytuację gdzie wszyscy przyłażą do jednej osoby
> (informatyka) bo "ty to umiesz w excelu zrobić".. No i robi się
> kołomyja...
Jest takie ładne zdanko: Przepraszam, nie mam czasu. ;)))
> W tej sytuacji informatyk w ramach WDNu powinien nauczyć
> wszystkich jak robić pewne rzeczy w excelu żeby zdjąć z siebie te
> niepotrzebne obowiązki.
Pierwsze słyszę, żeby uczestnictwo w WDNie było obowiązkiem.
--
Pozdrawiam
Jotte
|