Data: 2003-12-16 19:39:10
Temat: Re: do alla pytanko
Od: "... z Gormenghast" <p...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"tren R" w news:brn3eb$1tt$1@news2.ipartners.pl...
/.../
> > cały wysiłek pójdzie na
> > zmarnowanie. A o to bardzo łatwo.
> jasne.
> ja też się boję.
> zwłaszcza zacząłem bać sie loży, co to i ty do niej należysz.
Otóż to. Korzyść taka, że chyba będę miał z czego wydziergać
nowy odcinek... tego szallika ;).
Ale cudów nie ma. Tego atramentu nie kupuje się na jarmarku.
Mizeria w tym zakresie nie jest niczym niezwykłym.
> > Wystarczy spytać Kciuka ile lat /.../
> bo może 'gupio' gadał?
> nie sztuka wiedzieć - sztuka *przekazać*
I dlatego mam nadzieję w tandemach. Dwóch i pół, a może i wiecej.
Byc może ostatnie odcinki można będzie przebyć tylko na tandemach?
> > Netykieta, /.../ z jednej strony jest czymś wymagającym
> > pielęgnacji, a z drugiej, czymś wymagającym modyfikacji.
> zaczymam rozumieć.
> naginamy reguły, bo przeszkadzają w rozwoju?
> ach łi.
Spokojnie! Niezręcznie się wyraziłem. Nie "wymagającym modyfikacji",
ale używania świadomego (czyli nie restrykcyjnego i bezmyślengo) do czasu,
aż zapewne demokratyczna większość społeczności uzna, iż zmianę można
sformalizować.
> jednym przeszkadzają, innym pomagają, zauważ.
> zachowujesz się jakby *reguły* należały do ciebie.
Usenet to przestrzeń należąca do grupy bardzo szybko się rozwijających.
Dwadzieścia kilka lat temu nie było go wcale. Chyba nikt nie wątpi, ze zachodzą
tu stale zmiany i 'stare' na ogół nie wraca.
W takich sytuacjach społeczność zawsze jest rozczłonkowana na tych co
podążają ostrożnie i na końcu, na tych, co gdzieś w środku i na tych co
przecierają ścieżki. Jak w życiu. Nie wiem gdzie ja jestem. Na pewno nie
na początku. Ale i nie na końcu.
/.../
> aha - w której rekawiczce jestem?
O lewej nic nie będę mówił. A w prawej jest dużo miejsca dla wszystkich.
> > Żaden z wyprodukowanych przez mnie postów nie jest pusty,
> jest.
> puste spacje ułozone we wzorki, pojedyńcze symbole.
> produkujesz pod siebie i dla siebie. czyż nie?
Pojęcie "pusty" jest tak długo prawdziwe, jak długo wydający sąd
nie wypełni go myślą. Najlepiej własną. Szczególnie gdy rzecz dotyczy
abstraktów. Jednak nie zamierzam zostawić z tym samotnie myślicieli.
Nie produkuję tez tego pod siebie i dla siebie.
Gdybym miał taką potrzebę, mógłbym poprzestac na szkicach jakie
wykonałem 22 listopada, na których jest wszystko - do końca trasy.
W tym dniu, na długo przed nastaniem "teraźniejszości" - została
wykreowana "przyszłość". W miarę "toczenia się" czasu, jest ona zamieniana
w przeszłość. Jak dotąd skutecznie.
(wybuchy dynamitu w kanadyjskich lasach dobrze temu procesowi nie służa).
> > Wyjaśnienie /.../ do końca tego roku.
> no tyle jeszcze wytrzymam :)
> mam tylko jedną prośbę, jedyną...
> aby wyjaśnienia te nie wyglądały mniej więcej tak:
> 'zimny stworze, cos w komorze
> zrobił xhcę an cbqłbqmr
> krok 3908 ide w przestwór swych założeń...'
>
> bo nic z tego nie zrozumiem. spacji też nie nadużywaj, jesli moge to
> jeszcze dodać.
No cóż ;). Muszę tego krzaka tłumaczyć na ludzki język. Stopniowo.
Nie wiem czy się uda. Ale nie liczę na wielkie bum :||. Warunki zawsze
były i będą skrajnie trudne. A kłód pod kołami - po osie.
> jasne. /.../
> katarzis ma być i basta.
Czyli prysznic... Widzę, że jednak te wspomnienia snów niewinnych tkwią
jeszcze w Tobie. OK. Szukaj pary do tandemu. Albo do trojki; mnie tam
wszystko jedno - nie mam żadnych ciągot na straznika cudzej moralności.
> > /.../ drobna Część Całości.
>
> oj nie marudź.
> toć wiem przecież.
> cała bieda w tym, że owa drobna częśc całości
> jest ta drobiną, która nie mówi mi kompletnie nic.
A czy wiesz, ze to, co wiesz jest tylko Twoje? (no chyba, że podzielisz się z
Lożą)...
A co wie X. a co wie Y? Nie mówiąc o Z?
Toż to jest obszar wiedzy od zera do czegoś tam - skala - droga,
ciągłość narastania. A końca z prawej na pewno nie widać.
All
> --
> Wierz mi: nie ufaj nikomu.
|