Data: 2007-09-21 14:48:08
Temat: Re: do siwej i nie tylko:-)
Od: "Bumba Bumbinska" <a...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Marta W. <m...@o...pl> napisał(a):
>
> Oczywiscie ze trzeba uczyc kompromisow, a o pierdoly czasami tez trzeba
sie
> wyklocic. Dla mnie cale to slubowanie to sa pierdoly, zreszta dla niego
tez,
> wiec kompromis mamy wlasnie taki ze pojdzie. Pasowanie na ucznia duza
> kredka, nie wiem kto takie debilizmy wymysla... tzn. wiem, pewnie dyrektor
> czy rada rodzicow...
Ja nie wiem, do szkoly nie chodzilas czy co? O istotne pierdoly mozesz sie
wyklocac, szczegolnie jesli bedziesz miec poparcie u innych rodzicow, a w
tym przypadku przypuszczam, inni Twoje dylematy spuscili z woda.
Uwazam, ze stworzylas dosc niebezpieczny precedens (obym tylko bila w
dzwony), pokazalas synowi, ze jesli sie zbuntuje, zostanie to zaakceptowane.
W szkole to nie przejdzie. Jesli bedziecie przyzwalac mu na takie bunty to
predzej czy pozniej (raczej predzej) przylgnie do niego latka buntownika lub
prowodyra. Jego nieakceptowanie polecen stanie sie doskonala wymowka dla
innego Jasia Stasia. Skoro Kuba nie musi to ja tez nie. Poza tym dzieci
doskonale potrafia wyczuc i wykorzystac kolege, np. wypychajac go na srodek
klasy, probujac zalatwic dla siebie jakies przywileje. Baaaaardzo
niebezpieczna sytuacja. I malo komfortowa dla Twojego dziecka...
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
|