>
> Oooo... to dziwne. Ja citrosept znam jako specyfik leczacy (skutecznie! i
> szybko!) przeziebienia, o dzialaniu odchudzajacym nie slyszalam? Popedze
do
> apteki przy okazji, sprawdzic, bo mnie zaciekawiles.
>
Tez sie dziwie, bo wyciagu z nasion grapefruita uzywam jako 'prezerwatywy'
do moich domowych kosmetykow. A moja bratowa uzywa na przeziebienia i
gardlo, a jak byla w Indiach do dodawala do wody pitnej w celach
dezynfekcyjnych, podobno wszystkie Europejki chorowaly na brzuszek, a ona
nie.

Jak chce schudnac pare kilo to mam zasade, ze obiad jem normalnie, a na
sniadanie i lunch tylko owoce ale za to do woli. Wyciagam tez sokowirowke i
opijam sie sokiem z marchewki i selera. Jak w okolicy lunchu 'glodno mi' na
cos bardziej tresciwego to zjadam kilka migdalow - 5-6, nie wiecej. Orzechy
sa wysokokaloryczne, ale szalenie zdrowe. No i jak pogoda dopisuje, to z
samochodu przesiadam sie na rower. Najgorsze te pierwsze pare dni, zanim sie
zoladek skurczy. A potem juz z gorki :-). Wyciagnij tez robotke na drutach,
zeby miec rece zajete - zeby sie same nie pchaly do tych czipsow i
ciasteczek - i nie rob zakupow o pustym zoladku, bo nakupisz 'swinstw' i
potem ktos to bedzie musial zjesc :-)

Zycze powodzenia.
Ania

Oglaszaj kazde stracone kilo - bedziemy razem z Toba celebrowac!!!