Data: 2008-04-24 07:46:57
Temat: Re: doświadczona pani dziekan
Od: Ikselka <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Thu, 24 Apr 2008 01:09:20 +0200, michal napisał(a):
> Dzielimy włos na czworo. Powiedzmy, że gdybyś napisała: ja stosuję sie
> do.... bo uważam, że... - byłoby to bez cienia krytyki. Jeśli jednak swoje
> uwagi onosisz do kogoś, nawet bezosobowo, to w gruncie rzeczy dzielisz ludzi
> na takich jak Ty i takich jak nie Ty.
Jakby Fra napisała "Ja... toitamto", to też by jej ktoś zarzucił, że dzieli
ludzi na "ja" i "nie-ja". Jak się ktoś spodziewa (a w domyśle: boi)
krytyki, to ją znajdzie w każdym zdaniu mówiącego i tyle.
A jeśli nawet by dzieliła i to wyraźnie, to cóż złego. Przecież każdy ma
swój wewnętrzny świat "siebie" i zewnętrzny "innych". Nie da się wyrażać
swoich stanowisk, poglądów, spostrzeżeń, myśli inaczej, niż ze swojego
punktu widzenia. Dopiero czyny idące w ślad za słowami pokazują nasze
intencje. A więc po słowach "Ja... toitamto" gdyby następowało pałowanie
np., to byłoby złe. Ale jeśli po nich następuje np. zajęcie się swoimi
sprawami, to co złego jest w "ja"? Fra (i ja też) zajmujemy się swoimi
sprawami, nie idziemy na wyprawe krzyżową po tym, jak mówimy o swoich
odczuciach, stanowiskach w sprawie wiary.
>>> Nie pisałem, że krytykujecie. Napisałem, że krytyka jednego katolika
>>> przez drugiego
....o właśnie, tu nie rozumiem. Jak to jednego przez drugiego? Którego
krytykowanego i krytykującego mialeś na myśli?
--
XL wiosenna :-)
Mój serwer to news.gazeta.pl (bez przekierowań przez inne), email
i...@g...pl., podany także w nagłówku.
|