Data: 2008-04-24 08:55:54
Temat: Re: doświadczona pani dziekan
Od: tren R <t...@g...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
On 24 Kwi, 00:48, "michal" <6...@g...pl> wrote:
> >> Napisałem, że krytyka jednego katolika
> >> przez drugiego jest moim zdaniem gorsza od niestosowania czy
> >> nieakceptowania niektórych zasad wyznania. :D
> > taki mały wtręt chcę tylko zrobić.
> > w jaki sposób porównujesz te sytuacje żeby stwierdzić że któras jest
> > gorsza?
>
> Korzystam z logiki. Stosowanie się do każdej z zasad jest trudne. Wymaga
> pracy, wyrzeczeń. Więc musi być procesem.
> Krytyka natomiast jest przejawem pychy, a to jeden z grzechów głównych.
krytyka jest przejawem pychy?
rzeczywiście nie ma innej krytyki?
> > nawiasem mówiąc - katolickie zasady przyjmowane bezkrytycznie - to
> > grzech czy nie?
>
> Nie. Na tym polega wiara. W samym słowie/pojęciu "wiara" jest zawarta
> bezkrytyczność.
wierzysz we wszystko co pada z ambony?
gdzie stawiasz granice?
> Konduktor mówi Ci, że pociąg jedzie do Krakowa i wierzysz mu bez krytycznie.
> Już nikogo więcej nie pytasz, prawda?
wierzę, bo on jedzie w tym pociągu. korzystając z logiki - dochodzę do
wniosku, że to jego robota,
więc wie co mówi. nie wierzę mu "bezkrytycznie" jak nielogicznie
zasugerowałeś.
właśnie dlatego nie pytam się przechodzącego akurat po peronie michała
tylko właśnie konduktora.
przykład z konduktorem jest dodatkowo o tyle nieadekwatny do wiary
katolików, że co do istnienia konduktora, krakowa i pociągu nie musimy
się zastanawiać czy istnieją. możesz oczywiście nie wierzyć w ich
istnienie.
natomiast z bogiem jest to kwestia czystej, żywej wiary. nikt ci nie
udowodni, że bóg jest, ani że go nie ma.
taki dowód możesz przeprowadzić jedynie w swoim sercu / umyśle.
natomiast bezkrytyczna wiara w katolickie zasady jest imho "grzechem".
czy bóg, o ile istnieje, jest zadowolony z bezkrytycznych wyznawców
kościoła katolickiego?
wszak kk to nic innego jak ludzie i zasady stworzone przez ludzi.
|