Data: 2008-04-24 10:25:30
Temat: Re: doświadczona pani dziekan
Od: Fragile <e...@i...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
On 24 Kwi, 01:09, "michal" <6...@g...pl> wrote:
> Fragile wrote:
> >>> Tak. Nigdzie nie napisalam, ze nie :)
> >> Napisałaś:
> >> "Czlowieka szczerze przekonanego do slusznosci wszystkich zasad danej
> >> religii i zdecydowanego ich wszytskich przestrzegac :) Zdarza sie
> >> przeciez niestety i tak, ze ktos przestrzega tylko niektorych zasad,
> >> tych, ktore sa po jego mysli, ktore mu odpowiadaja i pasuja w danym
> >> momencie, ktore sa wygodne badz latwe do przestrzegania itp.
> >> Wybiorcze stosowanie zasad to to samo co niestosowanie zasad danej
> >> religii. Nie mozna przeciez byc tylko czesciowo np. katolikiem, albo
> >> protestantem, albo prawoslawnym. Albo sie jest wyznawca danej
> >> religii albo nie..."
> >> Nie uwzględniłaś odcieni szarości. Tak to zrozumiałem. :)
>
Strasznie, ale to strasznie upier...iwy sie zrobiles :)
Wyznawca albo sie jest albo nie. Natomiast _jakim_ wyznawca, to juz
jest temat rzeka. I na terenie tego tematu pojawjaja sie rozne
odcienie szarosci. Szarosci wyznawcow. Nie wiem, dlaczego tak trudno
Ci to zrozumiec...
>
> > Uwazam, ze istnieje wiele odcieni szarosci w zachowaniach ludzi.
> > Niektore sa wynikiem upadkow/grzechow. Niezamierzonych, niecelowych.
> > Nie ma w tym nic zlego, jest to naturalne. Natomiast odrozniam ten
> > rodzaj szarosci [ktory mozna nazwac "wypakiem przy pracy" :)] od
> > celowego, umyslenego, swiadomego grzechu. [Odrozniam. Nie oceniam,
> > poniewaz nie mam prawa oceniac grzechow. Nie segreguje grzechow na
> > gorsze i lepsze. Po prostu je odrozniam.]
> > Jesli odniesiemy to do wyznawania danej religii, moze sie okazac, ze
> > osoba, ktora wybiorczo przestrzega jej zasad, jest de facto wyznawca
> > swojej wlasnej religii, ktorej zasady sama sobie ustanawia. Nie
> > krytykuje tego typu ludzi. Jednak twierdze, ze takie zachowanie
> > sprawia, ze dana osoba odsuwa sie od religii, za ktorej wyznawce sie
> > uwaza, nie pozwalajac sobie na bycie jej szczerym wyznawca.
>
> Dzielimy włos na czworo.
>
Ty dzielisz (patrz nizej:) , Ty czepialska bestyjo :)
>
> Powiedzmy, że gdybyś napisała: ja stosuję sie
> do.... bo uważam, że... - byłoby to bez cienia krytyki. Jeśli jednak swoje
> uwagi
>
_Obserwacje_, Michale, _obserwacje_. Nikogo nie oceniam :)
>
> onosisz do kogoś, nawet bezosobowo, to w gruncie rzeczy dzielisz ludzi
> na takich jak Ty i takich jak nie Ty.
>
Nie zgadzam sie z Toba. Nawet nie wiesz jacy to sa tacy jak ja,
poniewaz nigdzie nie napisalam ani slowa o sobie:), wiec to ze "dziele
ludzi na takich jak ja i takich jak nie ja", to Twoj wymysl :) Opisuje
zachowania ludzi, ich stanowiska wzgledem zasad religii, a te
stanowiska te bywaja odmienne. Czy wszystko zawsze nazywasz krytyka,
czy po prostu strasz sie za wszelka cene by Twoje bylo na wierzchu? :)
Byc moze Ty dzielisz i oceniasz, zachowania, stanowiska, a nawet
grzechy :) Zreszta sam napisales, ze pewne grzechy uwazasz za gorsze
od innych.
>
> Ale nie ma sensu zagłębiać się w takie analizy wypisanych zdań. Napisałem o
> krytyce i już. Pytasz czemu, to odpowiedziałem. A właściwie, to dlaczego nie
> grzeszyć krytyką? I tak każdy to robi, bo to naturalne. :)
>
Heh, owszem. Jednak w powyzszych wypowiedziach "nie padlo z moich ust"
ani jedno slowo krytyki.
Ale czasami krytykuje, owszem. Jednak nigdy nie jest to krytyka dot.
kwestii wiary/niewiary, wyznania, religii.
>
> >>>> Jedynym kryterium przynależności do wyznania powinna być deklaracja
> >>>> samego wyznawcy. To, jak siebie ocenia w tym względzie.
> >>>> O wiele większym grzechem, uważam, niż oportunizm wobec zasad jest
> >>>> krytyka wobec współwyznawców i branie ich pod lupę.
> >>> A dlaczego poruszasz temat krytyki? Nikt nikogo nie krytykuje.
> >>> Ikselka stwierdzila, ze wg. niej szczerze wierzacy czlowiek to
> >>> czlowiek szczerze przekonany o slusznosci zasad danej religii i
> >>> zdecydowany ich przestrzegac. Ja dodalam, ze to czlowiek szczerze
> >>> przekonany o slusznosci _wszystkich_ zasad i zdecydowany ich
> >>> _wszystkich_ przestrzegac :) I tyle :)
> >> Nie pisałem, że krytykujecie. Napisałem, że krytyka jednego katolika
> >> przez drugiego jest moim z
> > Cos nie mozemy sie dogadac :) Dlaczego uwazasz, ze biore to do siebie?
> > Niczego z Twojej wypowiedzi nie wzielam do siebie. Zdziwil mnie
> > jedynie fakt, iz poruszyles temat krytyki "ni z gruchy, ni z
> > pietruchy" :)
>
> Oranyboskie! Fragi, zaczęłaś sie bronić, że nie krytykujesz nikogo, a ja Cię
> wcale nie napadałem... :)
>
Jesli to co napisalam powyzej uwazasz za obrone, to nie mam nic do
dodania :) Nic juz nie napisze, nie ma sensu :)
>
> Powiedziałem, co wiedziałem ni z gruchy ni z pietruchy. Tak własnie. :)
>
Tak, tak :) Tak wlasnie :)
--
Pozdrawiam,
Fra
|