Data: 2009-05-31 17:09:38
Temat: Re: drzewo
Od: krys <k...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Mustafa wrote:
>> Wiesz co: jeśli spróbuje podejść do sprawy legalnie, to w przypadku
>> decyzji
>> odmownej takie uschniecie drzewa stanie się podejrzane. A po co? -
>> urzędnicy też ludzie i chodzą ulicami...
>
> Nie obraź się, ale to sposób rozumowania właściwy dla drobnego ulicznego
> cwaniaczka....
>
> I tak pewnie nie zrozumiesz analogii tylko zaczniesz przekręcać ale niech
> tam...
> Wyobraź sobie, że Twoje dziecko maluje sąsiadowi płot (bo po dziecięcemu
> nie widzi w tym nic złego).
To nie jest analogia. Moje dziecko niszczy mienie sąsiada. Sąsiad ma prawo
domagać się poszanowania jego własności.
Drzewo jest MOJE, podwórko jest MOJE, dom jest MÓJ i JA chcę je ściąć (bo
sama je posadziłam x lat temu), bo uważam, że zagraża.
>
> No i wyobraź sobie, że urzędnicy wcale nie są głupsi od petentów tylko
> petentom przeważnie "się wydaje". A klasyką jest: "panie przeciez tu jest
> długa i prosta droga i można jechać 130 a jakiś głupi urzędnik wstawił
> ograniczenie do 60". Ale o tym, że po jednej stronie drogi jest dom
> starców a po drugiej kościół to już ów krzykacz nie wie.
Droga nie jest krzykacza, w przeciwieństwie do jego drzewa na jego ziemi.
Justyna
|