Data: 2004-05-06 15:35:56
Temat: Re: dzialka
Od: "Halina" <k...@n...pf.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Marx" <m...@s...too.much.spam.write.to.newsgroup> napisał w
wiadomości news:c7cp9d$hl6$6@atlantis.news.tpi.pl...
> Czasem pewne tematy sa niepelne, np o podkaszarkach znalazlem bardzo
> malo danych, tak jakby z definicji wszyscy uwazali ze jest to sprzet nie
> nadajacy sie do koszenia - moze dlatego ze wiekszosc ma obszary duzo
> wieksze do koszenia niz ja.
Powiem Ci, że zaczynałam od podkaszarki i szybko wywaliłam.
Elektryczne skopciła się po skoszeniu 25 m. naprawa nie wchodziła w grę bo
silniczek jakiś nietypiaszczy i nawet przewinięcie nie wchodziło w rachubę.
Sąsiedzi mają kosiarki elektryczne 600-800W i skoszenie 60m trawniczka i
kawałek drogi przy płocie to cały dzień machania wózeczkiem w te i nazad
:(.
Teraz mam poniemiecką kosiarke elektryczną, 1300W bardzo szeroka, ledwie
wchodzi do bagażnika i gdy przytargam ją wreszcie na działkę to sąsiedzi,
którzy swoje kosiarki lekuchno na rowerkach przywieźli, sinieją z zawiści.
Szybciutko jednym pociągnięciem obkoszę swoja trawkę, sąsiadki, ścieżynki
okoliczne, ogranicza mnie tylko długość posiadanego kabla.
Kosiarka niemalże bezgłośnie ostrzyże, zmieli patyki, wyrówna nierówności
/serio, tnie nawet ziemię/. Muszę przyznać, że niedogodności transportu to
nic w porównaniu z jakością pracy.
Ciekawostką jest fakt, że potężna spalinówka sąsiadki zatrzymuje się na
każdym patyczku czy nierówności. No i poza tym spalinowa jest cięższa,
hałasuje, śmierdzi, nie można jej przewrócić na bok /czyszczenie/, wymaga
specjalnego oleju, są problemy z rozruchem.
tyle moich doświadczeń z koszeniem
Pozdrawiam Halina
|