Path: news-archive.icm.edu.pl!pingwin.icm.edu.pl!warszawa.rmf.pl!newsfeed.tpinternet.
pl!news.tpi.pl!not-for-mail
From: "ŁukAsh" <w...@w...pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: dziecko, a rozwod...-nie zrazcie sie wstepem
Date: Tue, 4 Sep 2001 22:23:27 +0200
Organization: tp.internet - http://www.tpi.pl
Lines: 68
Message-ID: <9n3e8f$q9s$1@news.tpi.pl>
References: <9mr7h2$hal$1@news2.tpi.pl> <9mrro1$bs$3@news.onet.pl>
<9mttd7$5h4$1@news.tpi.pl> <9mu9c8$3vd$1@news.onet.pl>
<9n09vb$a4c$2@news.tpi.pl> <9n0jgl$lke$3@news.onet.pl>
<9n2u6j$ct6$2@news.tpi.pl> <9n38cp$js4$1@news.onet.pl>
NNTP-Posting-Host: qb147.katowice.cvx.ppp.tpnet.pl
X-Trace: news.tpi.pl 999636047 26940 217.99.80.147 (4 Sep 2001 20:40:47 GMT)
X-Complaints-To: u...@t...pl
NNTP-Posting-Date: 4 Sep 2001 20:40:47 GMT
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 5.00.2919.6600
X-MSMail-Priority: Normal
X-Priority: 3
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V5.00.2919.6600
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:100513
Ukryj nagłówki
Użytkownik "krzysztof(ek)" przedstawia schemat rozmowy...
> No dobrze. A powiedz, jak widzialbys zakonczenie tej rozmowy?
hmm... a wiesz, ze sam nie wiem. Powaznie. Moze faktycznie jestm
przeczulony. Ale jak widzialbym ten koniec... Z - przynajmniej chwilowym -
usmiechem na jej twarzy...
> Myslisz, ze podalbys jej jakas rade i probelm by znikl jak od
> czarodziejskiej rozdzki?
nie no, ta bajka nazywa sie "zycie", a tu nie ma tak latwo... ;-) Problem
bylby nadal, ale byc moze ona moglaby latwiej zrozumiec to, co sie wokolo
dzieje. Wlasciwie, to nie zrozumiec, co zniesc...
>
> Mozesz jej powiedziec to, co wyczuwasz, ze chce uslyszec.
> Jezeli sie czuje winna i potrzebuje zapewnienia, ze to nie jej wina,
> powiedz jej, ze nie jest winna.
>
> Jezeli obawia sie, ze straci kontakt z jednym z rodzicow powiedz jej, ze
> przeciez rozwod nie oznacza utraty jej kontaktu z ojcem/matka.
>
> itp.
co niniejszym uczynie przy najblizszej okazji...
> Ale IMO jezeli chcesz jej pomoc, musisz przede wszystkim dac jej sie
> wygadac, akceptowac to co powie, choc moze byc to sprzeczne z Twoimi
> pogladami.
akceptuje. i akceptuje z wlasnej woli, bo najczesciej nie jest to
sprzeczne...
> Wzbudzic jej zaufanie, ze moze Ci wszystko powiedziec. Byc,
> kiedy Cie potrzebuje.
jestem kiedy tylko potrafie...
>
> Naprawde w takich rozmowach umiejetnosc sluchania to podstawa. Sluchajac
> nie mysl o tym, co tez jej mozesz poradzic. Po prostu poswiec jej czas
> i posluchaj, podtrzymujac rozmowe, kiedy zbyt dlugo milczy.
czyli po inkszemu sluchac, sluchac i jeszcze raz sluchac... a pozniej
przytulic, poglaskac i powiedziec, ze bedzie dobrze...
>
> A przede wszystkim to nie przejmuj sie tak tymi rozmowami z nia.
nie przejmuje sie... poprostu kiedy pisalem posta, nie wiedzialem jak mam
postepowac... Czy poruszac z nia ten temat, kiedy ona go wywoluje (no bo sam
przeciez nie bede jej wciagal w rozmowe o ty, a moze powinienem), czy
probowac go przemilczec. Jesli mowic, to jak i co...
Martwie sie i tyle...
> pozdrowienia
> krzysztof(ek)
wzajemnie,
ŁukAsh
ps jeszcze mi jeden pomysl chodzi po glowie, ale powiem dopiero jak go
zrealizuje...
|