Data: 2001-09-04 20:23:27
Temat: Re: dziecko, a rozwod...-nie zrazcie sie wstepem
Od: "ŁukAsh" <w...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "krzysztof(ek)" przedstawia schemat rozmowy...
> No dobrze. A powiedz, jak widzialbys zakonczenie tej rozmowy?
hmm... a wiesz, ze sam nie wiem. Powaznie. Moze faktycznie jestm
przeczulony. Ale jak widzialbym ten koniec... Z - przynajmniej chwilowym -
usmiechem na jej twarzy...
> Myslisz, ze podalbys jej jakas rade i probelm by znikl jak od
> czarodziejskiej rozdzki?
nie no, ta bajka nazywa sie "zycie", a tu nie ma tak latwo... ;-) Problem
bylby nadal, ale byc moze ona moglaby latwiej zrozumiec to, co sie wokolo
dzieje. Wlasciwie, to nie zrozumiec, co zniesc...
>
> Mozesz jej powiedziec to, co wyczuwasz, ze chce uslyszec.
> Jezeli sie czuje winna i potrzebuje zapewnienia, ze to nie jej wina,
> powiedz jej, ze nie jest winna.
>
> Jezeli obawia sie, ze straci kontakt z jednym z rodzicow powiedz jej, ze
> przeciez rozwod nie oznacza utraty jej kontaktu z ojcem/matka.
>
> itp.
co niniejszym uczynie przy najblizszej okazji...
> Ale IMO jezeli chcesz jej pomoc, musisz przede wszystkim dac jej sie
> wygadac, akceptowac to co powie, choc moze byc to sprzeczne z Twoimi
> pogladami.
akceptuje. i akceptuje z wlasnej woli, bo najczesciej nie jest to
sprzeczne...
> Wzbudzic jej zaufanie, ze moze Ci wszystko powiedziec. Byc,
> kiedy Cie potrzebuje.
jestem kiedy tylko potrafie...
>
> Naprawde w takich rozmowach umiejetnosc sluchania to podstawa. Sluchajac
> nie mysl o tym, co tez jej mozesz poradzic. Po prostu poswiec jej czas
> i posluchaj, podtrzymujac rozmowe, kiedy zbyt dlugo milczy.
czyli po inkszemu sluchac, sluchac i jeszcze raz sluchac... a pozniej
przytulic, poglaskac i powiedziec, ze bedzie dobrze...
>
> A przede wszystkim to nie przejmuj sie tak tymi rozmowami z nia.
nie przejmuje sie... poprostu kiedy pisalem posta, nie wiedzialem jak mam
postepowac... Czy poruszac z nia ten temat, kiedy ona go wywoluje (no bo sam
przeciez nie bede jej wciagal w rozmowe o ty, a moze powinienem), czy
probowac go przemilczec. Jesli mowic, to jak i co...
Martwie sie i tyle...
> pozdrowienia
> krzysztof(ek)
wzajemnie,
ŁukAsh
ps jeszcze mi jeden pomysl chodzi po glowie, ale powiem dopiero jak go
zrealizuje...
|