Data: 2001-09-18 14:44:33
Temat: Re: dzien i noc
Od: "Marsel" <i...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Mefisto"
> Mnie pomagało coś takiego:
> Zmusić się, by w sobotę wstać o ludzkiej porze, jeśli nie samodzielnie, to z
> pomocą życzliwej drugiej osoby z kubłem zimnej wody, w ciągu dnia długi
> spacer, a jak to za mało, to jeszcze biegi albo inna gimnastyka. Nie czytać,
> nie pracować, nie oglądać TV wieczorem, tylko kontemplować zmęczenie;).
> W niedzielę to samo, tylko mniej forsownie, bo potem przez tydzień nie
> usunie się zakwasów. A na normalne dni tygodnia wymyślić sobie powód nie do
> obalenia, dla którego musi się wstać rano. Najlepiej się zobowiązać wobec
> kogoś do jakiejś czynności wymagającej porannej aktywności.
> Ładnie pomagało mi to wrócić z sowiego trybu życia, bo też mam takie
> zwichnięcie.
> Pozdrowienia
> Mefisto
podpisuje sie pod tym bo sam duzo testowałem ostatnio i to sie sprawdza.
jeden dzien wolnego na intensywny wysilek, bez luzów, najlepiej kilometry
w nogach (na pewno masz mnustwo drobnych spraw do zalatwienia na miescie-
zorganizuj jeden dzien dla nich ale odstaw samochód)
uzupełnieniem w moim przypadku (trudniejsze) jest szybka zrywka
po pierwszym przebudzeniu i natychmiastowe przejscie do dzialania,
bez ociagania sie i zastanawiania od czego by tu zaczac,
w tym celu przygotowac sie dzien wsczesniej przez zaplanowanie.
Dla niektórych przezuwaczy dobrym motywem jest pusta lodówka,
albo brak smietanki do kawy, musisz wiec pobiec po zakupy.
Własnie, najlepiej pobiec. Wbrew pozorom jest to lepsze ,
niz zakupy w ciagu dnia bo i tłumy mniejsze.
w ciagu dnia zero nudy, ale to chyba odpada jesli nie masz czasu,
w wolnych chwilach myj samochód, wynosc smieci, idz po gazete d
o najdalszego kiosku (bez przesady - Warszawa to duze miasto
mozna sie zgubic ;)
po kilku dniach powinno sie poprzestawiac.
(tylko po co?
jezeli nie ma potrzeby to moze tak to zostawic,
jest pieknie - robisz co chcesz i kiedy chcesz..
no co ty - pewnie ze nie jest :()
powodzenia
Marsel
|