Path: news-archive.icm.edu.pl!news.icm.edu.pl!not-for-mail
From: Rafal Maszkowski <r...@i...edu.pl>
Newsgroups: pl.soc.rodzina
Subject: Re: "dziwny" małżonek?
Date: Fri, 18 Apr 2003 15:33:47 +0000 (UTC)
Organization: http://news.icm.edu.pl/
Lines: 42
Message-ID: <b7p5sr$run$1@SunSITE.icm.edu.pl>
References: <b7n37r$14r1$1@foka.acn.pl>
NNTP-Posting-Host: gw.icm.edu.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset=ISO-8859-2
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: SunSITE.icm.edu.pl 1050680027 28631 212.87.0.39 (18 Apr 2003 15:33:47 GMT)
X-Complaints-To: a...@i...edu.pl
NNTP-Posting-Date: Fri, 18 Apr 2003 15:33:47 +0000 (UTC)
User-Agent: tin/1.5.15-20021104 ("Soil") (UNIX) (Linux/2.4.18-27.7.x (i686))
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.soc.rodzina:37268
Ukryj nagłówki
nina <s...@p...pl> wrote:
n> mąż całe dnie pracuje.
n> Teoria zakłada, że w domu powinien być 17.20 ale normą są jego powroty
n> 18-19. Od kilku miesięcy musi również wieczorami wpadać do pracy, bo albo
n> czegoś zapomniał zabrać do domu albo zapomniał zrobić coś pilnego na jutro.
n> W tych przypadkach wraca przeważnie w nocy - kiedy już śpię.
n> Teraz też jestem sama; wrócił po pracy 20.45 a przed chwilką wyszedł, bo
n> zapomniał płytki. Po jego telefonie wiem, że zostanie tam jednak dłużej, bo
n> siadło coś w komputerze (jego kolegi), który robił dzisiaj i musi coś
n> poprawić. Nadmieniam, że w jego pracy cały czas są ludzie (pracuje się tam
W wielu wątkach w tej grupie zauważam siebie - bardzo dziękuję wszystkim. W tym
mniej niż w niektórych, ale też. Też grzebię w komputerach i czasem mam do
zrobienia coś na tyle skomplikowanego albo pracochłonnego, że po kilku
godzinach dopiero można zacząć się rozpędzać, a nie można podzielić na kolejne
bo by trzeba za każdym razem się wdrażać prawie od nowa albo by nie działał
jakiś ważny serwis. Często ważność tego serwisu można przecenić, bywa to
bardziej kwestią ambicji niż rzeczywistej potrzeby żeby wszystko działało bez
przerw. Potem wyjeżdża się w końcu na urlop albo serwis wywraca się
nieodwołalnie na tydzień - i nic strasznego się nie dzieje. Inne sytuacje to
takie, kiedy się wpada w trans pracy i robi jedną rzecz za drugą, świetnie
idzie, więc się siedzi dłużej, a jak już jest najwyższy czas żeby iść, to
właśnie moja ulubiona maszyna odmawia posłuszeństwa i trzeba naprędce zbadać co
jej jest i reanimować. Podejrzewam, że objawy j.w. są właśnie tego rodzaju. W
moim przypadku występują w mniejszym stopniu, ale są. Poza tym nie mam w tej
chwili łącza stałego, więc muszę codziennie być w pracy osobiście. Kiedy już
wygrzebię się z domu koło 12, a wracam o 19-20 (na kąpanie mojego Piszczaka),
to w pracy jestem jakieś 6 h - wg. mnie ze 2 razy za mało żeby ze wszystkim
zdążyć. Nadrabiam w niektóre dni, z założenia nie wracając do domu o
przyzwoitej porze. W weekendy raczej siedzę w domu (za to wtedy, też z
narkomańską zajadłością, nadrabiam zaległości w czytaniu i inne). Jak wreszcie
wrócę na stałe on-line, to będę rzadziej wpadał do pracy. Tylko się obawiam,
że zupełnie utracę kontrolę nad tym ile pracuję - bo pranie, bo przewijanie, bo
obiad, ... Może wprowadzę sobie, wbrew sobie, stałe godziny, kiedy ślęczę nad
komputerem i nie odzywam się do nikogo. Albo zegar szachowy.
Może moje zwierzenia pomogą w rozmowach o problemie.
R.
--
Avec mes souvenirs/J'ai allumé le feu
Mes chagrins, mes plaisirs/Je n'ai plus besoin d'eux!
|