Data: 2003-04-18 20:11:16
Temat: Re: "dziwny" małżonek?
Od: "nina" <s...@p...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Alternatywa jest stawianie spray na ostrzu noza, ale to nie jest dobre
> rozwiazanie.
>
Dzięki za odpowiedzi, ale właśnie przed chwilą postawiłam sprawę na otrzu
noża.
Dzisiaj oczywiście był zmęczony i czepliwy - a ponieważ z powodu
wczorajszego wieczoru ja również nie miałam różowego humoru, przed 5 min.
wyszedł - do pracy - twierdząc, że on ma tam co robić a nie patrzeć w domu
na naburmuszoną żonę.
Tego typu sytuacje są częste, nie mogę nic powiedzieć, bo on zaraz
wychodzi, zresztą i tak wychodzi, kiedy ma na to ochotę niezależnie od
aktualnych naszych nastrojów. Nic go też nie zatrzyma jeśli chodzi o jego
kolegów (już próbowałam), prośby, groźby, łzy, przymilania - nic - wychodzi
i już.
W takich sytacjach czuję się co najmniej podle. A co powie nasze dziecko za
kilka lat?
1 sprawa: czuję się totalnie zlekceważona
2 sprawa: czuję, że mu nie zależy na poprawieniu stosunków - w chwilach
awaryjnych wychodzi - oto jego recepta na poprawę atmosfery? Czy faceci nie
potrafią wyciągać wniosków?
3 sprawa: nie będę przymykać oczu na jego "słabości" narkotykowe . Co robić?
Ależ jestem wkurzona - mimo to pozdrawiam Świątecznie
|