Data: 2003-09-29 08:48:40
Temat: Re: (empatic)
Od: Przemek <senser_usun to_@biezanow.net>
Pokaż wszystkie nagłówki
W moim pojmowaniu słowo "grupa" nie jest synonimem słowa "motłoch". O ile
grupa może być zbiorem jednostek, to motłoch ma dla mnie negatywne
zabarwienie, ponieważ nasuwa skojarzenia z masami kierującymi się nie tyle
zdroworozsądkowym myśleniem, lecz popędem grupy. I właśnie ten popęd, ten
dziki pęd jest dla mnie szkodliwy, bo często pod jego wpływem motłoch
podejmuje nieoczekiwane, nieprzemyślane decyzje i eliminuje z życia
jednostkę, która temu owczemu pędowi poddać się nie chce.
Ostatnio bardzo modne jest gonienie za oryginalnością, mógłbym nawet
stwierdzić, że większość ludzi chce w jakimś stopniu być różna od
otoczenia, ale ponieważ wszyscy podejmują te same działania, wychodzi na
to, że to właśnie ta pogoń staje się nurtem, który kultywuje motłoch i w
zasadzie go ujednolica.
Z mojej strony nie uważam, że sama walka o to, aby być oryginalnym ma w
sobie jakiś sens. Ważne jest, aby być sobą i nie poddawać się tendencjom,
jakie chce nam narzucić świat, lecz patrzyć z pewną dozą ostrożności i
krytycyzmu na to, co nas otacza.
Podzielę się jeszcze jedną refleksją. Nie wiem czy u was jest to zauważalne,
ale ja dostrzegam u wielu ludzi pewne zezwierzęcenie, brak sił do życia,
zniechęcenie to działania, do podjęcia wysiłku... . Czy uważacie, że
dekadentyzm stał się w tym momencie sposobem na życie?
|