Data: 2005-08-03 19:13:14
Temat: Re: fajnie(j) byc mama...
Od: "Vax" <v...@t...pl.bez.tego.tu>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "krys" <k...@p...onet.pl> napisał w wiadomości...
>
> Będę trzymać kciuki. Mam nadzieję, że dostaniesz sędziego (płci dowolnej)
> z
> głową, zamiast pustego pojemnika na mózg. I że ów sędzia (płci dowolnej)
> pokieruje się dobrem dziecka, a nie widzimisiem.
mialem juz "przyjemnosc"...
tzw. pojednawcza, wymknelo mi sie sfotmulowanie "malzonka",
co spotkalo sie z reprymenda: "malzonke, to ma Pan Prezydent,
a pan to ma zone".
(cos w stylu: migreny, to miewac mogla Jasnie Pani,
a ciebie to zwyczajnie leb napierdala)
na ostatnim posiedzeniu najpierw kazala poczekac kwadrans
na mecenasa ex (w sumie mily gest, choc nie w ma strone),
po czym po przejrzeniu odpowiedzi na pozew ex, liste kilku
swiadkow, prosbe o sciagnioecie dowodow z sadu poprzedniego
i prokuratury byla wyraznie niekontenta:
"no prosze pana, ja dzis na wokande nic wiecej nie planowalam,
mialam zamiar to dzis skonczyc, a pan mi tu..."
mecenas ex wyglosil jakies bzdury _sprzeczne_ z dowodami,
ktore miala przed nosem, prosba o glos... "NIE!"...
niestety, to ta sama Sedzia, ktora nie chce wydac tymczasowego
postanowienia, bo ja policja ani psycholog nie przekonuje,
za to adwokat ex robiacy ze mnie sadyste i owszem :/
...a werdykty mozna przyjmowac:
a) na spokojnie, zeby im sie wydawalo, ze mi dziecko zwisa
b) niespokojnie, zeby mialy argument, ze ojciec jest niezrownowazony
(jakby prawo do histerii czy gniewu, w obliczu odbierania dziecka,
miala tylko matka)
Sad nie widzi, ze dochody matki w ciagu roku, mimo rzekomego
oddelegowania do pracy w DE magicznie spadly ponad 10-krotnie
(_powaznie_ z deklarownych 3000 PLN netto na jakies 320 brutto
co starczyloby moze na jej solarium albo czynsz, ale nie oba naraz),
co "zmusza" ja do domagania sie alimentow nie tylko na dziecko,
ale i na siebie (jakies 1300 PLN, pazera ;)).
Sad nie widzi, ze przez 1,5 roku matka _zaprzeczala_, ze przebywa
za granica, po dostarczeniu dowodow, nagle okazalo sie, ze "no dobra,
przebywa, bo ja tam z pracy wyslali".
Sad nie widzi, ze psiapsiulka z pracy zglasza ja do ZUS-u po minimalnych
kosztach, ale juz ani wizytowki, ani wzmianki na www, ani jednej
transakcji.... normalnie martwa dusza.
Sad nie przyjmuje do wiadomosci, ze przyznajac w koncu, ze chyba
ma juz "prawo do ulozenia sobie zycia z klientem agencji Ulrichem R."
deklaruje zamieszkanie tam i wyrwanie dodatkowo ponad 300 euro
z ichniejszych urzedow.
Sad nie widzi, ze to dziecko, raz juz przehandlowane za mieszkanie,
stanowi dla niej zbyt duza wartosc _materialna_, inwestycje.
Sad widzi co chce. Sad robi co chce. Nie ma na nich sily?
(najgorsze sa postanowienia "natychmiast wykonalne", niby
mozna sie odwolywac, ale i tak trzeba, nie czekajac na
rozpatrzenie odwolania, wykonac - zeby bylo jasne, nie wykonuje,
chocbym mial pojsc za to siedziec - syn wazniejszy)
v.
|