Data: 2005-08-04 16:12:12
Temat: Re: fajnie(j) byc mama...
Od: "karola" <h...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Vax" <v...@t...pl.bez.tego.tu> napisał w wiadomości
news:dcr4vv$12t6$1@news2.ipartners.pl...
>
> Użytkownik "krys" <k...@p...onet.pl> napisał w wiadomości...
>>
>> Będę trzymać kciuki. Mam nadzieję, że dostaniesz sędziego (płci dowolnej)
>> z
>> głową, zamiast pustego pojemnika na mózg. I że ów sędzia (płci dowolnej)
>> pokieruje się dobrem dziecka, a nie widzimisiem.
>
> mialem juz "przyjemnosc"...
>
> tzw. pojednawcza, wymknelo mi sie sfotmulowanie "malzonka",
> co spotkalo sie z reprymenda: "malzonke, to ma Pan Prezydent,
> a pan to ma zone".
> (cos w stylu: migreny, to miewac mogla Jasnie Pani,
> a ciebie to zwyczajnie leb napierdala)
>
> na ostatnim posiedzeniu najpierw kazala poczekac kwadrans
> na mecenasa ex (w sumie mily gest, choc nie w ma strone),
> po czym po przejrzeniu odpowiedzi na pozew ex, liste kilku
> swiadkow, prosbe o sciagnioecie dowodow z sadu poprzedniego
> i prokuratury byla wyraznie niekontenta:
> "no prosze pana, ja dzis na wokande nic wiecej nie planowalam,
> mialam zamiar to dzis skonczyc, a pan mi tu..."
> mecenas ex wyglosil jakies bzdury _sprzeczne_ z dowodami,
> ktore miala przed nosem, prosba o glos... "NIE!"...
>
> niestety, to ta sama Sedzia, ktora nie chce wydac tymczasowego
> postanowienia, bo ja policja ani psycholog nie przekonuje,
> za to adwokat ex robiacy ze mnie sadyste i owszem :/
>
> ...a werdykty mozna przyjmowac:
> a) na spokojnie, zeby im sie wydawalo, ze mi dziecko zwisa
> b) niespokojnie, zeby mialy argument, ze ojciec jest niezrownowazony
> (jakby prawo do histerii czy gniewu, w obliczu odbierania dziecka,
> miala tylko matka)
>
> Sad nie widzi, ze dochody matki w ciagu roku, mimo rzekomego
> oddelegowania do pracy w DE magicznie spadly ponad 10-krotnie
> (_powaznie_ z deklarownych 3000 PLN netto na jakies 320 brutto
> co starczyloby moze na jej solarium albo czynsz, ale nie oba naraz),
> co "zmusza" ja do domagania sie alimentow nie tylko na dziecko,
> ale i na siebie (jakies 1300 PLN, pazera ;)).
> Sad nie widzi, ze przez 1,5 roku matka _zaprzeczala_, ze przebywa
> za granica, po dostarczeniu dowodow, nagle okazalo sie, ze "no dobra,
> przebywa, bo ja tam z pracy wyslali".
> Sad nie widzi, ze psiapsiulka z pracy zglasza ja do ZUS-u po minimalnych
> kosztach, ale juz ani wizytowki, ani wzmianki na www, ani jednej
> transakcji.... normalnie martwa dusza.
> Sad nie przyjmuje do wiadomosci, ze przyznajac w koncu, ze chyba
> ma juz "prawo do ulozenia sobie zycia z klientem agencji Ulrichem R."
> deklaruje zamieszkanie tam i wyrwanie dodatkowo ponad 300 euro
> z ichniejszych urzedow.
> Sad nie widzi, ze to dziecko, raz juz przehandlowane za mieszkanie,
> stanowi dla niej zbyt duza wartosc _materialna_, inwestycje.
>
> Sad widzi co chce. Sad robi co chce. Nie ma na nich sily?
> (najgorsze sa postanowienia "natychmiast wykonalne", niby
> mozna sie odwolywac, ale i tak trzeba, nie czekajac na
> rozpatrzenie odwolania, wykonac - zeby bylo jasne, nie wykonuje,
> chocbym mial pojsc za to siedziec - syn wazniejszy)
>
> v.
Strasznie przykre te Twoje przejścia. Moje doświadczenia z sądami są rózne.
Ale wniosek nasunął mi się jeden: sędzia prowadzący sprawę to pan i władca,
robi co chce i czasem nawet najbardziej oczywiste argumenty do niego nie
trafiają. Najbardziej zadziwiający jest fakt, ża czasem przegrywa się
sprawę, która wydaje się prosta i oczywista, a adwokat zapewnia o pełnym
sukcesie. Ale mimo to nie daj się! Walcz. Dziecko i jego bezpieczeństwo to
jest jedyne co się liczy. Będę trzymała za Ciebie i Twojego synka kciuki. A.
|