Data: 2003-08-10 13:13:34
Temat: Re: filozofia to matka prawdziwych ludzi
Od: Amnesiak <amnesiac_wawa@_zero_spamu_poczta.onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
On Sun, 10 Aug 2003 11:28:44 +0200, Flyer <f...@p...gazeta.pl>
wrote:
>Trochę OT - przy okazji pisania wymysliłem [ten model tak ma -
>wielowątkowość i równoczesnośc rozumowania ;)] - czy gościa, który
>wymyśli w roku 2004 fizyczne prawa [np. dot. elektryczności], odkryte po
>raz pierwszy 100 lat temu i zacznie krzyczeć jestem Geniuszem, należy
>uznać za maniaka, bo WSZYSCY wiedzą, że te prawa zostały dawno dawno
>temu odkryte? Przecież to świadczy o inteligencji gościa - fakt, nie
>przeczytał literatury obowiązkowej i się nie naumiał, że to i to jest
>PEWNE, ale mimo wszystko - SAM DO TEGO DOSZEDŁ. Czy w takim razie
>szermowanie wiedzą [pamięcią] jest jakimkolwiek wyznacznikiem wartości
>jednostki?
Jest. Pomyśl do jakich wynalazków byłby zdolny ten Twój Geniusz, gdyby
jednak zapoznał się z istniejącym stanem wiedzy. Nie byłoby wynalazków
w dziedzinie elektryczności, gdyby "inteligentni" ludzie co 50 lat
chwalili się, że właśnie wynaleźli koło. Twoje słowa są w istocie
pochwałą ignorancji.
>;)], bo nie mam jakiegoś pragnienia nazywania ich tak. Inaczej ujmując -
>moje rozważania są moimi rozważaniami i wypraszam sobie nazywać je
>filozofią. A z ciekawości - dlaczego muszę być ograniczany jakimiś
>plakietkami? - bo filozofia już kiedyś zajmowała się podobnymi
>problemami? - to chyba kłopot filozofii, że robiła kiedyś to, co ja
>robię obecnie pod flagą flyeryzmu ;). Tak, zdecydowanie, moje wywody to
>czysty flyeryzm i o żadnej filozofii nie może być tu mowy! :)
Nie Ty jesteś twórcą języka, którym się posługujemy. Twoje dociekania
- zgodnie z kryteriami funkcjonującymi w obiegu - mają charakter
"filozoficzny", nawet jeśli Ty sam je nazwiesz inaczej. Równie dobrze
mógłbyś oświadczyć, że wszystkie gruszki Flyera nie są gruszkami tylko
flyeruszkami. :-)
>> Czy mógłbyś wskazać jakąkolwiek potrzebę, która jest udowadnialna?
>> Dowodzi się tezy, sądy, a nie potrzeby!
>
>Np. biologiczne, a w tym wypróżniania. ;) Może to i przykre, ale
>prawdziwe.
Niestety, nieprawdziwe. Nawet potrzeba wypróżniania jest niemożliwa do
udowodnienia. Możesz udowodnić sąd: "organizm ludzki musi się
wypróżniać, by przetrwać", ale nie udowodnisz w żaden sposób, że -
dajmy na to - "Jaś chce kupę". ;-)
>Szczerze, to jedna z moich rys na charakterze, że kiedy słyszę
>nieudowadnialne stwierdzenia pt. "filozofia to matka prawdziwych ludzi",
>to mnie kurwica bierze, piana [bynajmniej nie od piwa] występuje na
>moje usta itd.
Ode mnie takiego stwierdzenia z pewnością nie usłyszałeś. Co do tej
piany, to nie dziwie się. Przypuszczam, że słysząc cytowane teksty o
filozofii, uświadamiasz sobie swoje braki w wykształceniu (kompleks?)
i stąd taka właśnie forma buntu. ;-) Wyobrażam sobie, że niejedna
brzydka dziewczyna też dostaje "kurwicy", gdy uświadamia sobie, że
faceci wolą ładne. :-) Przyznasz chyba sam, że "piana na ustach" jako
reakcja na "nieudowadnialne stwierdzenie" - to raczej rzadkie
zjawisko. :-)
>wyzwoli". Niech sobie Filozofowie filozofują, ale niech nie mają
>pretensji do tego, że ich pomysły są bardziej wartościowe dla ludzkości
>od projektu spłuczki. :) NIE MOGĄ TEGO STWIERDZIĆ. Mogą jedynie próbować
>przyrównać wynalazki filozoficzne do np. naboju w papierowej torebce -
>oba "wynalazki" zrewolucjonizowały w jakiejś formie Rzeczywistość. Tylko
>nie wiadomo jaki był wymiar tej Rewolucji.
Polemizujesz sam ze sobą. Nigdy nie wypowiadałem się na temat wartości
projektów filozofów.
>A pisząc dosadniej - tak jak i filozofia, tak i zachowania ludzkości w
>ubikacji, zmieniały się z biegiem wieków - czy wobec tego można uznać,
>że zmiana sposobu podcierania się jest na tyle ważna, że powinno o niej
>się uczyć w szkołach - korelacja [nieprawdziwa] niby jest.
Zachowanie się człowieka w ubikacji to jedynie bardzo niewielka
cząstka jego aktywności. Zmieniająca się w czasie, a jakże. I o tych
przemianach zachowań ludzkich (we właściwych proporcjach) jak
najbardziej należy się uczyć w szkole (historia społeczna). Podobnie
jak o przemianach myśli (historia filozofii).
>A czy
>istnieje PRAWDZIWA korelacja wpływu filozofii na przebieg historii, czy
>może władcy wybierali sobie takich filozofów, których pomysły
>odpowiadały ICH OSOBOWOŚCI czy [już bez władców] WARUNKOM ZEWNĘTRZNYM?
>Czyli filozofia, jako język opisu istniejącej rzeczywistości, a nie
>pomysł na nią. ;) W tym wymiarze. filozofia staje się tylko współbieżnym
>sposobem opisu dawnych dziejów [obok historii].
Różnie z tym bywało. Nawet jeśli uznać, że filozofia jedynie w pewien
sposób opisuje dawne dzieje, to już jest wystarczający powód, by
zacząć ją studiować.
>> Nie wiem czy zauważyłeś, że ja nie chciałem, byś cokolwiek mi
>> udowadniał. Domagałem się jedynie *uzasadnienia*. Dostrzegasz różnicę
>> między "dowodem" a "racją"? Jeśli nie, to marsz do studiowania
>> filozofii! ;-))
>
>Amnesiac - w tym wątku nie mógł paść ŻADEN dowód, bo takich, ani ZA, ani
>PRZECIW nie ma. Ale właśnie dlatego uważam, że nie popełniłem błędu,
>odzywająć się - fakt, przedstawiłem swoją RACJĘ, ale nic innego nie
>mogłem przedstawić,
Flyer, odnoszę wrażenie, że w ogóle nie rozumiesz, co się do Ciebie
mówi. Przeczytaj jeszcze raz mój tekst (specjalnie nie wyciąłem go) i
swoją odpowiedź. Napisałem wyraźnie, że wcale nie chciałem, byś mi
cokolwiek udowadniał. Domagałem się jedynie uzasadnienia (= podania
racji). Ty nie przedstawiłeś żadnej racji, tylko stwierdziłeś: "tak
uważam i już". To nie jest racja, tylko stanowisko.
Zauważ przy okazji jedną rzecz: gdybyś zamiast "samodzielnego
wynajdowania koła" zapoznał się z tym, co już zostało kiedyś
powiedziane, bez problemu rozróżniałbyś takie pojęcia, jak "dowód",
"racja" i "stanowisko". Wówczas nasza dyskusja byłaby bardziej
konstruktywna i mógłbyś dalej się rozwijać ;-). Po raz kolejny
przykład Twojej osoby pokazuje bezzasadność Twoich tez. :-)
>A OT - znam jedną filozofkę po studiach z innej grupy i raczej nie
>chciałbym po pięciu latach studiów nie wiedzieć nawet, co to Etyka. ;)
A ja nie chciałbym należeć do tych, którym wydaje się, że "wszystko
wiedzą bardzo dobrze".
>Faktem jest np. to, że 60% badanych kieruje się w swoim działaniu
>"wynalazkami" filozoficznymi [przy czym wynalazek, to cos nowego, a nie
>zwyczajowy sposób działania, nabyty z wiekiem, bo pretensje do tego, że
>podejmując okreslone działania, działam identycznie jak opisał to jakiś
>tam filozof, jest niezrozumieniem, czym jest rozwój jednostki].
>Przykładem rozumowania autorytetu, to Ty i Ja - nie wiem czy masz
>autorytet, ja nie mam, ale to tylko przykład. ;)
??????? Przykład "rozumowania autorytetu", to Ty i Ja? Sorki, ale co
Ty pleciesz? ;-)
--
Amnesiak
------
"Wszelka prawda jest prosta.
- Czy nie jest to złożonym kłamstwem?"
F. Nietzsche
|