Data: 2005-05-11 06:41:21
Temat: Re: filtry uv w kremach
Od: Anna M. Gidyńska <a...@d...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
On Tue, 10 May 2005 13:52:31 +0200, in pl.rec.uroda domi
<d...@w...pl> wrote in <d5q7gh$j93$1@nemesis.news.tpi.pl>:
>No ja rozumiem, że lepiej z filtrem itd., ale to już trochę paranoiczne
>podejście wg mnie, badać dwie strony twarzy czy robić tragedię z użycia
>od czasu do czasu kremu bez filtra czy też poleżeniu na plaży raz na
>jakiś czas, ludzie, przecież i tak największe znaczenie mają geny. Moja
>mama wylegiwała się na plaży, używała przez 30 lat kremu nivea, bo
>innych nie było i wygląda w wieku lat 60 jakieś 15 lat młodziej i w
>życiu nie miała celulitu.
a mój wujek palił papierosy od 14. roku życia i dożyłby setki, ale go
samochód przejechał. przepraszam, ale to nie jest żaden argument.
chyba nie wydaje Ci się, że 100% ludzi wystawionych na słońce będzie
miało nieprzyjemne skutki. gdyby tak było, gatunek ludzki wymarłby już
dawno. rzecz w tym, że te skutki mogą byc ekstremalnie nieprzyjemne -
już same zmarszczki w stylu BB zniosłabym z trudem, a rak skóry? chyba
więcej lepiej zapobiegać, bo to żadna filozofia dobrać krem pod kątem
ochrony przed nadmiernym promieniowaniem. a na plaży można leżeć, jak
kto lubi, ale z wysokim filtrem na sobie.
>Wiadomo, trzeba dbać o siebie, ale firmy kosmetyczne nie mogą tak nami
>manipulować! Co z przyjemnościami jakie przechodzą nam koło nosa, kiedy
>czytamy w sklepie przez 2 godziny skład na 20 opakowaniach kremu, na
>poczcie miast obserwować przystojnego bruneta, drżymy z niepokoju, bo
>zapomniałyśmy nałożyć odpowiednią antycośtam bazę pod makijaż,co może
>spowodować nieodwracalne uszkodzenia, a kiedy wiatr rozwiewa nam włosy,
>zamiast się cieszyć tym cudnym uczuciem, martwimy się czu aby za bardzo
>ich nie przesuszy i wracamy w pośpiechu do domu żeby spędzić następne 2
>godziny nakładając maseczki nawilżająco - odżywczo -wygładzająco
>-skręcające.
dramatyzujesz. wypowiem się za siebie - składy czytam i tak poniekąd
zawodowo, więc nie czuję, żebym marnowała czas. na codzień używam
dobrego kremu z filtrem i to tyle, bazy nie są mi do szczęścia
potrzebne. a maseczka na włosy to też dla mnie stały zabieg - raz w
tygodniu, codziennie dobra odżywka. i mam takie włosy, pomimo wielu
lat farbowania, że aż fryzjerka się szczerze zdumiała i przyznała, że
nie ma mi co proponować zabiegów salonowych, bo nie są mi potrzebne.
>Akceptacja i radość życia to też kosmetyki :)
to nie jest kwestia akceptacji, tylko zdrowego rozsądku i wybierania
tych kosmetyków, które dobrze służą, a nie kupowania czegokolwiek, bo
bliżej stało na półce;)
amg
|