Data: 2005-03-17 21:07:37
Temat: Re: grzyb w pralce
Od: "Agnieszka Krawczyk" <m...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
miranka <a...@m...pl> napisał(a):
> Dzięki wszystkim za odpowiedzi, ale przeprowadziłam dziś rozmowę z serwisem,
> gdzie dowiedziałam się, że JEST to wina dozownika. Jego zawiła konstrukcja
> sprawia, że praktycznie jest nie do umycia. Inni użytkownicy tego
> konkretnego modelu mają dokładnie ten sam problem.
> - Lanie chloru do wszystkich otworów dozownika
> - nastawianie pralki na 90 st (z tym chlorem)
> - zostawianie pralki otwartej do całkowitego wysuszenia,
> - wylewanie resztek wody z dozownika po każdym praniu
> - zwyczajne szorowanie, moczenie itp dozownika i fartucha, tam gdzie się da
> sięgnąć
> - i tym podobne zabiegi...
> To wszystko już przećwiczyłam. Bezskutecznie.
> W serwisie powiedzieli mi, że jedyny ratunek to wymiana dozownika i
> fartucha. OK, jeszcze raz zainwestuję, ale za 2 lata pralka idzie na
> śmietnik.
tia kazdy chce zarobić, ja jestem troche podejrzliwa mając wiele niemilych
doswiadczeń z serwisantami-naciagaczami
mam pytanie: czemu zostawiesz pralkę otwarta tylko do wysuszenia? mam
otwieranego z gory Indesita, w którego dozowniku tez zostają resztki plynu
zmiekczajacego, ale u mnie pralka ma albo otwartą klapę caly czas albo
przynajmniej uchyloną, chyba nie ma sposobu, zeby autotytatywnie stwierdzic
ze w srodku jest juz zupelnie sucho; ja wrzucam co 2 tygodnie dozownik do
zmywarki, myje się do czysta nawet w takich zakamarkach, ktorych by się
recznie nie umyło; poza tym skoro masz jako alternatywę wymiane dozownika i
fartucha za ileś tam złotych to nie lepiej zrezygnowac w ogóle z używania
płynów do plukania?
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
|