Data: 2006-01-10 05:24:28
Temat: Re: hustawka nastrojow
Od: Flyer <f...@p...gazeta.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Gippo; <dpums1$m90$1@news.telbank.pl> :
> Flyer napisał(a):
>
> > To nie będzie lekarskie, bom nie specjalista, ale - ja bym ustawił
> > smutek i płacz jako stan podstawowy, a uśmiech na ustach i rozmowę jako
> > stan chwilowy/obronny wynikający z kontekstu [np. z obecności innych
> > osób, które przy okazji mogą podnosić poziom lęku, i których obecnośc
> > powoduje, że taka osoba "pęka"].
>
> ja znalazlem o tym troche w serwisie naukowym PAPu, jest tam powiedziale
> ze to wplyw niedoboru serotoniny i nadmiaru dopaminy - to tak po
> chemicznemu.
Po chemicznemu do rzeczywistości, to rachunek prawdopodobieństwa -
równie dobrze na jej zachowanie mogą mieć wpływ [wspomniane] za ciasne
majtki - wżynają jej się w czasie śmiechu ;) - to tyle po życiowemu.
Zbyt dużo alternatyw, żeby wytłumaczyć to za jednym zamachem i przełożyć
wprost na zachowania.
> zwiazane jest to ze staniem szalenczego zakochania. tak
> mysle bo jutro bede staral sie cos z tym - i nie tylko z tym zrobic.
> i nie wiem czego uzyc. napewno szczera rozmowa na poczatek.. ale pozniej
> albo wprowadzenie w stan alfa albo hipnoza.
Przepraszam - Ona jest w Tobie szaleńczo zakochana? Sądzisz, że
"szaleńcze zakochanie" trzeba wyrywać z korzeniami? ;)
Ale to nawet będzie ciekawe - jak się likwiduje stan szaleńczego
zakochania hipnozą albo wprowadzając w stan alfa? ;)
> poniewaz ona sama chce sie
> tego pozbyc... dlatego kombinuje zeby jakojs przytemperowac ta szalencza
> milosc :)
Nadal pytam - do Ciebie? - jak nie, to może porozmawiaj z nią o tym i
poradź coś mądrego zamiast "temperować". ;)
Flyer
|