Data: 2003-09-04 10:28:41
Temat: Re: ..i o szkole....
Od: "ulast" <N...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Greg" <o...@o...pl> napisał w wiadomości
news:bj4q8m$gdp$1@atlantis.news.tpi.pl...
>
> Z mojego tekstu wynika, ze mozna pozwalac na wszystko? ;-P Jesli tak to
> koryguje - mozna pozwolic na wiele. Reszta bez zmian ;-)
Tak, tak....to mialam na mysli "wiele"...a nie "wszystko" :-)
>
> > Tylko ja jako matka, nie za bardzo chce aby moj
> > syn bil sie....z chlopakami.....;-p
>
> To zrozumiale. Trzeba jednak rozgraniczyc instynkt macierzynski od
> robienia tego co dla dziecka faktycznie dobre ;-) Dla przykladu dbanie o
> sterylnosc mieszkania. Wiele matek tak robi nie chcac narazac dziecka na
> te grozne bakterie i grzyby. W ten sposob jednak oslabia odpornosc jego
> organizmu.
Wiem, wiem....
..moje dzieciaki same chodza (o zgrozo!;-p) za rzeke do lasu , buduja domek
na drzewie...tato im pozwolil,
chodzil najpierw z nimi, powiedzial co maja robic a czego nie.
Ja i tak nadal sie o nie boje, ale rozumiem, ze nie mozna dzieci pod kloszem
trzymac :-)
> Grunt aby dany czlowiek za mlodu dowiedzial sie, ze kazdego
> problemu nie rozwiazuje sie od razu za pomoca piesci... ale istnieje taka
> mozliwosc ;-)
Istnieje...ano istnieje ;-)
> > tato, tez mu powiedzial, ze> jak cos sie dzieje spokojnie
> > moze isc do nauczycielki, taka jest kolejnosc i nie chodzi
> > to o skarzenie..
>
> Wy o tym wie, ale czy wiedza o tym sprawcy? ;-) A to oni stanowia problem.
> Jesli oni uznaja cos takiego za skarzenie, to poinformowanie nauczycielki
> na pewno nie poprawi stosunkow pomiedzy nimi.
>
> > tylko zwykla obrone przez takimi dzieciakami.
>
> Minela kolejna rocznica wybuchu II wojny swiatowej... Polacy krzyczeli, ze
> to co robia Niemcy jest zle. Francja i Anglia przytaknely. Czy to
> powstrzymalo Niemcy?
> I powtorze. Wy wiecie, ze to nie skarzenie, nauczycielka wie, ze to nie
> skarzenie... czy to powstrzyma sprawcow?
Wiec co robic?
Przeciez nie bede straszyc dzieciaka po katach ;-p....
(a mialam taki plan aby go potrzepac, za ucho powyciagac
;-)...tylko....jakos mi sie ten plan nie widzi)
Nie bede tez po sadach biegala...
>
> > Nastepna w kolejce bedzie moja osobista wizyta w szkole.....
> > ewentualnie rodzice. Tylko jak z nimi rozmawiac, kiedy patrza
> > na ciebie jak na najwiekszego wroga????
>
> Rozmawialas juz z nimi, ze piszesz o takim spojrzeniu? ;-) Jesli tak to
> nie wiem czy jest sens rozmawiac ponownie. Powinno wystarczyc raz. Jesli
> nie pomoglo stosuje sie inny sposob.
Rozmawialam, tzn. nauczycielka poprosila abym zostala wraz z matka chlopca
po wywiadowce...
...i powiedziala tej matce "co jest los"....matka wie jakiego ma synka.
Nie odwzwala sie jednak do mnie slowem, tylko te spojzenie...wiec w planie
mam wizyte u rodzicow wlasnie.
Dodam tylko, ze Michal jest wrazliwym dzieckiem..po mamie pewnie ;-p
Staram sie mu doradzac, kiedy przychodzi do mnie...kiedy pyta co
robic....nie chce byc nadgorliwa matka...
Michal mowi, ze tamten mu dokucza, ale zaraz dodaje, zeby czasem nic nie
mowic..bo beda go wyzywac w klasie od skarzypytow i maminsynkow.
Hm...i co dalej?
Pozdrawiam serdecznie
Ula
www.ulast.prv.pl
|