Data: 2002-03-27 14:22:10
Temat: Re: iść czy nie iść (znowu ślub)
Od: "satia" <s...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Ania Björk <s...@p...onet.pl> napisal(a) tak:
>
> "Jolanta Pers"
, i nie zamierzam z tego zwyczaju rezygnowac tylko dlatego, ze
> ktos nie lubi dzieci w restauracjach.
Aniu,,ale mam wrazenie, ze ni o takich rodzinach, jak Twoja, sa te
opowiesci. Tylko o buraczanych.
Nie to, ze chodzi sie z dzieckiem do restauracji, swiadczy o buractwie,
tylko to, jak sie ludzie zachowuja.
Zanim poszlam do kanjpy z burakami (moj post ponizej), bylam w restauracji
na oboadku i przyszli tez rodzice z malym berbeciem, kotry byl slodki jak
nie wiem! Ale rodzice byli ok i dzieciaka pilnowali. A maly fajny byl i juz.
A buraki nie sa fajne, tylko przykre....
W Szwecji nie ma takiego ...... a wlasnie, ze jest. Wlasnie sobie
przypomnialam, z kim w tej Szwecji mieszkalam. Ich kultura osobista nie
istniala, wiec strwierdzam, ze w Szwecji tez sa buraki. Czasami. Wiec tam
pewnie tez mozesz zaobserwowac takowych. Czyli wiesz, o kim piszemy.
pozdrawiam serdecznie
satia
|