Data: 2002-03-28 05:52:59
Temat: Re: iść czy nie iść (znowu ślub)
Od: "didziak" <d...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Napisała Perełka moja, Lidka - Arfi <l...@p...onet.pl>,
odpisuję zatem co następuje:
| Zdziwisz się pewnie jeszcze bardziej Dla mnie jasne jak slońce
jest to że
| na takich imprezach zawsze są jakieś dzieci (oczywiście do
pewnej pory)
To u Ciebie, ale nie u wszystkich. Uszanuj ICH decyzję i się
dostosuj. :->
| O prawdziwym zaproszeniu nie ma mowy? A moj syn jest zaproszony
na
| październikowy ślub mojego siostrzeńca, będzie w orszaku dzieci
przed parą
| młodą.A ma dopiero niecałe 8 lat :-)))
Dobrze, już się chwaliłaś - ale mówisz o ślubie i o roli, jaką tam
odegra.
My mówimy raczej o weselu, ślub juz chyba traktowany jest z
przymróżeniem oka.
| Nie wiem jak Twoje ciotki i ich dzieci. Ja na swoje ciotki i ich
potomstwo
| narzekać nie mogę. Całkiem dobre maniery mają :-)
Chwalisz się czy spowiadasz?
Tak się wszyscy cieszymy, że masz superkulturalną rodzinę... szok.
Zaakceptuj fakt, że nie wszyscy mają, bądź przygotowana, że i
Twoja rodzina się zmieni, gdy cioci się demencja 'włączy'.
(dzieci a wiertarka)
| Bo dzieci działają ciszej i...chyba mają większe prawo do
poszanowania niż
| wiertarka.
Wiertarka jest tylko w kościele, a dzieci na weselu też, więc czas
oddziaływania na nerwy dłuższy.
Wynik? Irytacyjność dzieci znacznie większa.
(Równie sensowne to, co powiedziałaś do tego, co ja powiedziałem)
Wczuj się trochę w sytuację i nie neguj, że 'dzieci cacy, dzieci
super'... bo Twój opór już bezwład kończyn górnych powoduje pomału
:-)
Pozdrawiam :->
didziak :->
|