Data: 2004-02-06 09:42:18
Temat: Re: ja tez
Od: "Wiedźma" <w...@t...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> Skoro upewnil sie, ze czlowiek jest synem Bozym to jest to na pewno
> przezycie intelektualne.
> To bylo "przezycia duchowe i intelektualne"...
Sprawdziłam dokładnie, jak Leszek napisał, i faktycznie źle przeczytałam- to
było "największe duchowe przeżycia i intelektualne osiągnięcia". Co do
przeżyć duchowych- nie mam zastrzeżeń, ale co do osiągnięć intelektualnych-
to mi się one do tej pory inaczej kojarzyły (może błędnie). Osiągnięciem
intelektualnym nazwałabym np. to, co odkrył Einstein, coś zupełnie nowego. I
właśnie byłam ciekawa, co nowego odkrył Chrystus na pustyni. Bo to, że był
Synem Bożym, wiedział już jako dziecko.
W każdym razie mi sie ten pobyt na pustyni kojarzył głównie z diabłem, który
kusił Chrystusa, a On się nie dał, więc raczej porównywałam to do jakichś
wizji. Nie chcę obrażać czyichś uczuć religuijnych, ale skoro Leszek
porównuje to, co się działo u Chrystusa z tym, co się dzieje u ludzi na
diecie optymalnej, to ja też tak tylko porównam- w końcu to chyba działa w
obie strony, prawda?
Więc gdyby założyć, że Chrystus był jak każdy "zwykły" człowiek (ja tak np.
uważam), to to spotkanie diabła jest podobne do wizji, jakie "zwykły"
człowiek może mieć np. po narkotykach. Więc cała ta głodówka na pustyni moim
zdaniem nie wykrzesała z Chrystusa szczytu intelektualnych osiągnięć, tylko
raczej stan, który u zwykłego człowieka nazwałabym tak, że "ma filmy".
Na diecie optymalnej też się tak ma? To wesoło:-)
Wiem, że na głodówce może tak być (kiedyś próbowałam głodówki, bo myślałam,
że można w ten sposób oczyścić organizm). Ale żebym miała wtedy szczyt
osiągnięć intelektualnych, to nie powiem;-p Raczej odwrotnie.
To jak to jest, że optymalni twierdzą, że tylko na tej diecie umysł jest
dobrze odżywiony, a później porównują tę dietę do głodówki, gdzie ten umysł
moim zdaniem zbyt sprawnie jednak nie działa? Te 20 g węgli dziennie tak
zmienia?
> Dobra. A wiec taki Jezus poczul sie synem Bozym, bo spotkalo go jakies
> niesamoite szczescie. Ludzie oczywiscie starali sie mu to wybic z glowy,
> twierdzili, ze bluzni. Mial tego dosc, uciekl na pustynie i sobie
> dokladnie przemyslal. No to chyba bylo przezycie intelektualne:)
?
Przecież nie odkrył na pustyni tego, że jest Synem Bożym, bo to wiedział już
jak był dzieckiem. Więc co odkrył? Właśnie o to pytałam, co nowego tam
odkrył (intelektualnego).
pzd. Wiedzma
|