Data: 2004-02-06 11:11:21
Temat: Re: ja tez
Od: "Iza Radac'" <i...@i...org>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Wiedźma" <w...@t...pl> napisał:
> Na diecie optymalnej też się tak ma? To wesoło:-)
Dość często o takich bardzo miłych stanach, hm.....nazwijmy to: duchowych,
graniczących z euforią, piszą początkujący atkinsowcy.
> Wiem, że na głodówce może tak być (kiedyś próbowałam głodówki, bo
myślałam,
> że można w ten sposób oczyścić organizm). Ale żebym miała wtedy szczyt
> osiągnięć intelektualnych, to nie powiem;-p Raczej odwrotnie.
U mnie podobnie :) Marność entelektualna to raczej była, ale czego się nie
robi dla zdrowia i urody ;-)
Natomiast, muszę szczerze przyznać, że mój szanowny małżonek, który ciągnął
dużo dłuższe głodówki (po 2 tyg), chodził "pół metra nad chodnikiem" jak
mawia młódź. Spał po 4-5 godzin, szalał na rowerze, popadał w dręczący
pracoholizm ;-), tryskał niesamowitą energią i, słowo daję, nie wiem, skąd
na to wszystko brał siłę. Nota bene, to na głodówkach robił totalną
reorganizację firmy, budował nowe strategie działania itp.
Ciekawe doświadczenie, chętnie bym o tym więcej poczytała - może kto ma
jakiś namiar?
> To jak to jest, że optymalni twierdzą, że tylko na tej diecie umysł jest
> dobrze odżywiony, a później porównują tę dietę do głodówki, gdzie ten
umysł
> moim zdaniem zbyt sprawnie jednak nie działa? Te 20 g węgli dziennie tak
> zmienia?
Na DO wyraźnie wyczuwałam różnicę w tych +/- 20 g węgli. Przy 40 g węgli na
dobę czułam się lekko śnięta, ale już przy 60-70 g - wprost przeciwnie.
Być może na początku tej diety (bo znam tylko początki) taka różnica jest
mocno odczuwalna.
pozdr, I.
|