Path: news-archive.icm.edu.pl!news2.icm.edu.pl!opoka.org.pl!news.idn.org.pl!news.sign
off.com.pl!news.pse.pl!mimuw.edu.pl!news.mimuw.edu.pl!news.internetia.pl!news.n
ask.pl!news.us.edu.pl!newsfeed.silweb.pl!news.onet.pl!not-for-mail
From: "kolorowa" <v...@a...pl>
Newsgroups: pl.soc.rodzina
Subject: Re: jak?
Date: Thu, 22 Apr 2004 19:16:39 +0200
Organization: news.onet.pl
Lines: 82
Sender: v...@a...pl@ns2.lech.kso.pl
Message-ID: <c68uhf$4bf$1@news.onet.pl>
References: <c5rbth$2qjj$1@news2.ipartners.pl>
<s...@p...icsr.agh.edu.pl>
<c5tmid$qfg$1@news.onet.pl> <c5u125$110o$2@news2.ipartners.pl>
<c5udi4$lqn$1@news.onet.pl> <c5uqjl$hf9$1@news.onet.pl>
<c600vt$5it$1@news.onet.pl> <c60rsi$2ni$1@news.onet.pl>
<c615ur$spf$1@news.onet.pl> <c62id0$hni$1@news.onet.pl>
<c63fn8$ldu$1@news.onet.pl> <c65a0i$70c$1@news.onet.pl>
<c65jrp$opk$1@news.onet.pl> <c66reo$2p2$3@news.onet.pl>
NNTP-Posting-Host: ns2.lech.kso.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset="iso-8859-2"
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: news.onet.pl 1082654063 4463 217.96.18.99 (22 Apr 2004 17:14:23 GMT)
X-Complaints-To: a...@o...pl
NNTP-Posting-Date: 22 Apr 2004 17:14:23 GMT
X-Priority: 3
X-MSMail-Priority: Normal
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 6.00.2800.1158
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V6.00.2800.1165
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.soc.rodzina:57261
Ukryj nagłówki
"Specyjal" napisał
> Natomiast jakoś tak się składa, że działania rozwijające osobowość,
> zwłaszcza te mistyczne są związane z zapomnieniem o sobie i właśnie z
> tym "wyjściem na zewnątrz". Wcześniej trzeba oczywiście przejść etap
> ustalania granic wobec innych.
>
> Zupełnie inne jest uczucie gdy pomagam komuś myśląc o korzyściach z
> tego a zupełnie inne robiąc to "dla idei".
Przecież robienie czegoś dla idei daje oczywistą korzyść: satysfakcję. To,
że się zapomina o sobie - to złudzenie. Przecież, kiedy robisz coś dla
innych - nie przestajesz czuć. Czujesz zadowolenie, radość czy co tam
jeszcze. To są bardzo przyjemne uczucia. A te mistyczne to już w ogóle:)
Jeśli robię coś dla idei, robię to, żeby być w zgodzie ze sobą. Z której
strony by nie patrzył, robię to dla siebie.
> Nie chodzi o "wychodzenie na siłę" czy "udawanie lepszego". Dbanie o
> innych powinno być niewymuszonym odruchem ale nie da się do tego dojść
> jeśli człowiek nie zapewnił sobie włąsnych granic, bezpieczeństwa.
>
> NIe chodzi o to by poczuć sie lepszym (dlaczego przyszłlo akurat to na
> myśl?) ale żeby poczuć dobrze, a i to nie, bo dążąc do lepszego
> "poczucia" łatwo popaść w nałogi..
Jeżeli ktoś nie czuje potrzeby, żeby robić coś "dla idei", a robi to, bo tak
się powinno robić - to jego celem będzie nie - robienie, ale to, żeby nie
był gorszy (bo przecież ktoś, kto nie robi tego, co się robić powinno, jest
w jakiś sposób wybrakowany, nie jest idealny. Jak to zrobi, do ideału będzie
mu bliżej, więc będzie lepszy niż gdyby tego nie zrobił) Jeśli w dodatku
robienie czegoś dla innych powinno być odruchem niewymuszonym, to żeby
spełnić te warunki człowiek musiałby wyprzeć się części siebie: swoich
potrzeb, swoich prawdziwych uczuć, swoich prawdziwych myśli.
> A były dziarsko naprężone do przodu? ,-)
W pozycji "na baczność". Nie wytrzymały tego napięcia;) Pewnie potrzebny
będzie jakiś masaż relaksujący...
> Samo zadawanie pytań
> nie oznacza autentycznego zainteresowania. Może oznaczać np. chęć
> zwrócenia na siebie uwagi.
Tak jest.
> > IMO pozostając w świecie domysłów ciężko coś rozwiązać. Sądzę, że
> łatwiej
> > dobrać parę skarpetek w oświetlonym pokoju niż w ciemnym po omacku.
>
> Sęk w tym, że aby pokój został oświetlony musi być wczesniej ciemny.
>
> NIe można zacząć od rozwiązania problemu i właściwego trafienia.
> Najpierw są domysły, które się poźniej weryfikuje. Rozwiązanie -
> wyjaśnienie problemu jest na końcu (po domysłach) nie początku.
Co nie można, jak nie można - można od razu zapalić światło, zamiast się
bawić po ciemku. Nie mówię, ze nie lubię się bawić. Ale niekoniecznie ze
skarpetkami;)
> Skoro wsyzstcy jestesmy egoistami to kto jest narcyzem?
Narcyzem jest egoista zapatrzony wyłącznie w siebie. To ktoś, kto uważa, że
to, co ON myśli, sądzi, czuje i czego potrzebuje, powinno być dla INNYCH
oczywiste i najważniejsze.
> Jesteś zapewne już dużą i inteligentną dziewczynką, więc chyba
> domyślasz się, że chodzi o stałych partnerów, przyjaciół i związki z
> nimi a nie sytuacje ekstremalne.
Nie jestem ani dużą, ani dziewczynką. O inteligencję nie będę się spierać.
Domyślanie się natomiast nie ma nic wspólnego z żadną z tych cech. Jest
jedynie pochodną podobnego toku myślenia. Jeśli więc wymagasz ode mnie
domyślności, mogę pomyśleć, że jesteś narcyzem;)
No dobra, skoro chodzi o stałych prtnerów, trochę zmodyfikuję swoją
wypowiedź: powiedz to kobiecie systematycznie gwałconej przez męża.
> OK. czyli w tym punkcie się zgadzamy.
Coś mi mówi, ze nie tylko;)
Małgośka
|