Data: 2003-03-03 14:40:01
Temat: Re: jak ja namowic...
Od: Seva <s...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
marqz <m...@w...pl> napisał(a) w wiadomości
news:BaI8a.595$7b.12733@news1.nokia.com:
> 29
To jesteśmy w zbliżonym wieku. Wybacz, że o to pytałem, ale pytanie
zabrzmiało tak jakby pytał człowiek mający połowę tych lat. Bez urazy, po
prostu tak pomyślałem.
Ja jestem w takiej sytuacji, że moja żona sama z siebie, dla mojej
przyjemności chce spełniać moje zachcianki, które wyjawiam w rozmowach z
nią. Czułbym się fatalnie zmuszając ją do czagoś i mając świadomość, że
dla mnie tylko się poświęca, bo po prostu chcę by była szczęśliwa. Banał?
Być może. Swoją drogą wiem, że w dziedzinie mody spełnia ona jedynie te
zachcianki, które sama akceptuje, a nie akceptuje wszystkiego. Tzn.
czasami, tylko ze względu na mnie, pójdzie na ustępstwa i wybierze
rozwiązanie, które mi bardziej odpowiada. Ta sama zasada działa w drugą
stronę - ja chcąc ją uszczęśliwiać spełniam jej życzenia. Całe szczęście
dla nas obojga, że nasz gust pokrywa się w 80%. Pozostałe 20% to miejsce
na rozmowy i w konsekwencji - kompromisy. To jest nieuniknione jeśli
zależy Ci na kobiecie i chcesz być z nią dłużej.
Nie sądzę, by problemem było to, ze podobają Ci się kobiety, które
widujesz na ulicach. Mi też się podobają, a mojej żonie podobają się
faceci, ale to siebie nawzajem kochamy i, co zabrzmi patetycznie, ale jest
prawdą, tylko za siebie gotowi jesteśmy oddać życie.
Nie jesteśmy parą Miss i Mistera; jesteśmy tego świadomi i dobrze nam z
tym.
Wracając do Twoich nieszczęsnych szpilek. Jeśli ona nie chce ich nosić, to
zabierz ją do sklepu i razem wybierzcie buty, które będą podobały się
obojgu. Dobrze byłoby gdybyś pokazał, jak Ci na niej zależy i sam zdobyl
się na jakieś poswięcenie. Ludzie, a kobiety chyba szczególnie, potrafią
to docenić.
--
Pozdrawiam, Seva. --> GG#788049 --> mail:w...@p...pl
[Moja strona] --> http://www.seva.sotiko.pl
[Moje aukcje] --> http://www.allegro.pl/mojastrona.php?id=103279
|