Path: news-archive.icm.edu.pl!pingwin.icm.edu.pl!warszawa.rmf.pl!news.tpi.pl!news.nas
k.pl!news.cyf-kr.edu.pl!not-for-mail
From: "Mefisto" <o...@p...onet.pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: jak poderwać koleżankę z pracy?
Date: Thu, 12 Jul 2001 15:50:33 +0200
Organization: Academic Computer Center CYFRONET AGH
Lines: 28
Message-ID: <9ika3d$gi8$1@info.cyf-kr.edu.pl>
References: <9iju49$ao3$1@news.tpi.pl> <0...@n...onet.pl>
<B7735558.1326B%chironia@poczta.onet.pl> <9ik1sr$26h$1@news.tpi.pl>
NNTP-Posting-Host: krd1.ies.krakow.pl
X-Trace: info.cyf-kr.edu.pl 994945965 16968 149.156.54.151 (12 Jul 2001 13:52:45 GMT)
X-Complaints-To: n...@c...edu.pl
NNTP-Posting-Date: Thu, 12 Jul 2001 13:52:45 +0000 (UTC)
X-Priority: 3
X-MSMail-Priority: Normal
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 5.00.2919.6600
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V5.00.2919.6600
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:92199
Ukryj nagłówki
(nie będę cytować)
Tutaj już prawie krew się puściła :-)), a mnie wcale nie chodziło o
odbijanie partnerów i paranoję podejrzliwości tylko o granice zabawy.
W średniowieczu była konwencja flirtu zwana miłością dworską. Każda
szanująca się dama z wyższych sfer miała romantycznego zalotnika (za
całkowitą aprobatą męża, który miał pewność, że gość mu się nie
właduje do łoża, a jedynie będzie śpiewał pieśni:)) ). Nie wydaje mi
się, żeby panie, kóre tutaj zachęcały ob. Smerfa do flirtu miały na
mysli zdradę. Sam Smerf zresztą pisał jedynie o kawie z dziewczyną,
która mu się podoba.
Natomiast parę dni temu był wątek o zazdrości. Niektóre panie
przyznały się, że robiły swoim partnerom dzikie sceny z błahych
powodów. (Najbardziej zaintrygowało mnie wyznanie Zielonej Damy, która
wcześniej pisała o tym, jak lubi komplementy - proszę o wybaczenie,
jeżeli naruszam prywatność). Zastanawiałem się jak to jest z tą
tolerancją. Co właściwie typowy facet (np. ja) może potraktować z
przymrużeniem oka w zachowaniu Tej Jedynej i jej otoczenia i na jaki
margines może sobie pozwolić. (Pewnie, że można się uprzeć i kupować
sobie Playboya, kwitując wyrzuty partnerki śmiechem, ale chyba są też
i inne rozwiązania, nie załatwiające sprawy tak powierzchownie?).
Jak to idzie w parze z wymaganiem równych praw we wszystkim (nie
zaprzeczam wcale, że w naszym kraju generalnie mężczyźni mają lepiej,
przykłady napotykam co krok)?
Pozdrowienia
Mefisto
|