Data: 2003-12-16 20:10:40
Temat: Re: jak wy zyjecie???
Od: "Jacek Kruszniewski" <j...@p...nospam.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Jacek Kruszniewski" <j...@p...nospam.pl> napisał w
wiadomości news:brmq3m$m0a$1@atlantis.news.tpi.pl...
>
> Użytkownik "Lech" <bilbek@WYTNIJ_TOpriv.onet.pl> napisał w wiadomości
> news:brmn6s$pa$1@news.onet.pl...
> > Jacek Kruszniewski wrote:
> > >>
...
> > > A pisanie - hohoho - dużo by zajęło :-)
> >
> > To niech zajmie. Bardzo fajne to Twoje pisanie.
>
> Dzięki - coś skrobnę wieczorkiem :)
>
Jak obiecałem tak opisuję :)
Tego jest kilka, ale pamiętam w 88 roku ubiegłego stulecia, na wakacje
miałem turnusik w sanatorium i trafiłem do pokoju - idealnie drzwi
wychodziły na dyżurkę - no cóż - pierwsze myśli to były czarne myśli. Ale
nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło :)
Pokoik pięcioosobowy - nigdy nie wiadomo kogo się dostanie. ale dla mnie to
akurat nie martwiło, bo miałem duszę podróżnika na oddział piętro wyżej
(płeć piękniejsza). Ale akurat trafiło się że na 5 osób, cztery idealne się
dopasowały czwarty natomiast idealny mami syneczek, o 20 był w piżamce i
spał :) A wszyscy byli z tego samego rocznika.
Trafiło się jeden gościu już znał mnie a dwójka totalnie nowych. I od
pierwszych dni znaleźliśmy nić extra zrozumienia. Zazwyczaj życie w pokoju
zaczynało się po 21- przed po prostu mnie nie było - byłem w innych
zakątkach sanatorium :)
Ale po 21 - to godzinka przed ciszą nocną - zawsze jakaś kawka herbatka i
zapraszaliśmy siostrę, albo sami szliśmy z poczęstunkiem na przeciwko, czyli
do dyżurującej piguły. Potem śmiechy hihi, niby jakaś cisza, a myśmy bawili
się na całego. Pamiętam jak jednego dnia po kolacji wzięliśmy trochę więcej
chleba, swój dżem i inne rzeczy i była druga kolacja. I odbiło na rzucać się
poduszkami, przy jednym rzucie, kumpel idealnie trafił w dłoń kumpla, który
akurat jadł kanapkę z dżemem. Trafienie było na tyle skuteczne, że poduszka
tak podbiła dłoń, że cały dżem i kanapka idealnie wbiła się w nos i całą
twarz. Wygląd, no cóż popuśćcie sobie ciut wyobraźni, ale bym napisał że w
sali panował ogólny ROTFL (mimo że o tym nikt nie miał żadnego pojęcia).
Śmiechu była co nie miara. Cały ten turnus wspomina całkiem całkiem.
Inne wspomnienia to dyskoteki w podstawówce w sanatorium. Brało się sprzęt
własny - kto miał to zazwyczaj zwoził sprzęt HiFi typu Klaudia (czy ktoś
jeszcze pamięta takie cudo RTV ??). Brało się wtedy dwa śnieżniki z dyżurek
i robiły jak aktywne kolumny. Wszystko wstawiało się do świetlicy i się
bawiło do 20:30 :P lub jak się ładnie poprosiło lekarza dyżurującego to i do
22:00. Ale wtedy się grało przeboje - Maanam, Perfect, BeeGees, OMD :). Do
tej pory jak zagrają jakiś kawałek z lat 82-85 łza się w oku kręci, i
wspomnienia z kimś się kiedyś tańczyło.
Na tym dzisiejszych opowieści - no cóż - może coś napiszę jeszcze w tym
tygodniu :)
Z pozdrowieniami
Jacek Kruszniewski
--
"Serce rozważne szuka mądrości, usta niemądrych sycą się głupotą."
(Prz 15:14)
|