Data: 2006-08-09 23:30:27
Temat: Re: jak wyrwać korzenie
Od: Immon <"po_kropce_i_bez cyfr.immon999priv"@wp.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Thu, 10 Aug 2006 00:43:45 +0200, Aniela napisał(a):
>> Oby nie przyszło ci przeklinać tego "aktywnego życia" i z sentymentem
>> wspominać "pozornie bezpiecznej wegetacji"
>
> Aktywne znaczy po prostu: normalne. Praca, odpowiedzialność.
Czyżbyś nie pracowała na skutek swoich problemów?
> Nie chodzi o
> jakieś ekstrawagancje, czy ekstrema. Nie jestem też nastolatką u progu
> dorosłości, raczej straciłam lekko licząc naście lat w oczekiwaniu na cud,
> który zmieni moje życie, a który, rzecz jasna nie nastąpił i nie nastąpi.
Czekałaś na cud kilkanaście lat, a byłaś z tym u psychologa?
> Chodzi o paraliż decyzyjny, totalny lęk jeśli chodzi o odpowiedzialne
> samodzielne życie i nie jest to bynajmniej lenistwo czy wygodnictwo.
A może masz przed sobą konkretną decyzję np. wyjście za mąż?
> Myślę,
> że zrozumieć to może jedynie neurotyk, któremu kompleksy przysłoniły zdrowy
> rozsądek.
1. Tzn. on miałby ci pomóc, czy wystarczy ci bycie zrozumianą?
2. Czy tobie kompleksy przesłoniły zdrowy rozsądek?
--
Immon
|