Data: 2008-01-13 12:59:35
Temat: Re: jakie solaria, stojące czyleżące???
Od: Ikselka <i...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia 13 Jan 2008 00:15:12 +0100, Iwon(K)a napisał(a):
>> Pewnego dnia, a było to Sat, 12 Jan 2008 23:45:09 +0100, przyszła do mnie
>> wiadomość z adresu <i...@w...pl> i powiedziała:
>>
>>> Generalnie: jeśli muszę jeść poza domem, a nie jest to przyjęcie typu
>>> wesele, komunia itp, korzystam z MC Donalda itp, gdzie wszystko jest
>>> jednorazowe...
>>
>> Jedzenie też. Ogólnie - współczuję, ale to się da leczyć.
>
> to co pisze Ikselka nie zakrawa wcale na paranoje. Ma w sumie racje. Wielu z
> nas nie zdaje sobie sprawy co sie dzieje od "kuchni" w miejscach publicznych.
> A pieknie, ladnie to tam nie jest. Tez ogladala/czytalam o tym jak to wyglada
> wlasnie od srodka. W restauracji pommijam sprawy przygotowywania posilkow, ale
> pomyslalas o sztuccach? ja wszystko co wkladam do ust (co wcale nie musi miec
> kontaktu z krwia, po prostu ze slina) pacjenta steryzlizuje, a czy widelce i
> noze sie sterylizuje....? Czy jestes pewna, ze wszyscy przygotowujacy posilki
> myja rece? W hotelach, nawet tych najlepszych mozna byc pogryzionym przez
> robactwo z materacow. Pomijam co najczesciej spotykane jest na takich
> materacach (mocz, sperma). Jasne spi sie na przescieradle...Nie mysl, ze nawet
> w najleszych hotelach jest czysto, bo tak wyglada na pierwszy rzut oka. Zyc
> trzeba, i znalesc zloty srodek, ale nie mozna wykazywac sie znow ignorancja.
>
> i.
Oczywiście. Świadomość spania na prześcieradle jest złudnym pocieszeniem -
prześcieradło to żadna bariera dla bakterii, a łóżek/materaców się raczej
tam nie sterylizuje ;-P
Kto chce, niech korzysta - ale trzeba mieć świadomość ilościowej(!!!)
rotacji ludzi w hotelu/restauracji w porównaniu ze zwykłym gospodarstwem
domowym i w związku z tym tysiąckrotnie większym prawdopodobieństwem
nieprzyjemnych niespodzianek: generalnie unikam (jak mogę i jeśli mogę)
tłumnie odwiedzanych/używanych kibli, łazienek, łóżek, nakryć, sztućców. To
jak szpital, gdzie wbrew pozorom najłatwiej spotkać najgorsze szczepy
bakterii i wirusów, uodpornione na wiele środków dezynfekujących.
Dla "normalnych": lubię żyć z moją małą wybiórczą, nieleczoną/nieuleczalną
paranoją, która MNIE absolutnie nie przeszkadza, jak również innym. A np.
zmywarka w domu, używana od lat nastawiona ciągle na program 75 st,
zabezpiecza całą rodzinę przed wzajemnym częstowaniem się katarem i innymi
popularnymi infekcjami. Gdybym miała pewność co do takiej samej solidności
w myciu naczyń i praniu ręczników i bielizny pościelowej, jak robię to
sama, nie miałabym obaw, jednak cóż, wszędzie, gdzie są pracownicy=ludzie,
tam wszelka złośliwość i niesolidność wobec tych, co z ich pracy, wstrętni,
korzystają, bo ich na to stać :-)
|