Data: 2003-01-14 18:09:43
Temat: Re: kanaba
Od: "hoRaCy sitting with empty glass" <h...@p...nospam.fm>
Pokaż wszystkie nagłówki
Witam. Przyczepie sie do jednego akapitu :)
> Jesli chodzi o tekst, nad ktorym dyskutujemy, to mam tylko jedna naprawde
> gruba uwage, ze o ile uprawa konopii moze byc przyczynkiem do rozwoju, o
> tyle legalizacja palenia trawki - nie. Dlaczego? - odpowiedz jest prosta:
> aby byl rozwoj, musza byc sukcesy; aby byly sukcesy, musza byc ludzie
> sukcesu; odpowiedz konczy pytanie: jaki procent ludzi sukcesu pali trawke,
a
> jaki procent ludzi, ktorzy swoje szanse przegapili (moze dlatego, ze
akurat
> byli "zbombardowani")?
Statystyki by Cie zakoczyly. O ile ilosc osob palacych trawe osiagajacych
sukces jest niska (ale nie nizsza od odsetka wsrod niepalacych) o tyle
procent ludzi kariery palacych trawe jest NAPRAWDE wysoki. I wiedz, ze nie
robia tego medialni "debile" (choc tez sie zdarza - zamiennie z czyms
innym), ale bardzo wielu wyksztalconych humanistow, ktorzy nie daja sie
propagandzie... Nikt nie powiedzial, ze ja pale - jestem przeciw
swiatopogladowemu zaklamaniu.
> Co mi tam, zreszta - palcie, ile wlezie!! Nie wam bedzie na samopoczucie!!
> Ale nie uprawiajcie propagandy, ze palenie trawki zbawi swiat!! Kon by sie
> usmial! (Ale, ze nie umie, to sie nie smieje.)
Nikt tego nie powiedzial. Nie zbawi, ale na pewno zniszczy hipokrytow w tej
dziedzinie...
I pytanie do Ciebie: Czy uwazasz, ze sluszym faktem jest zachowanie
dzieciakow, ktorzy nie rozrozniaja roznicy w szkodliwosci marihuany i dajmy
na to amfetaminy? Przez antycannabisowa propagande dzieciak nie bedzie
widzial roznicy w sprobowaniu trawy, a wciagnieciu 'fryty'. A to jest
TOTALNY blad...
Wiesz? Zdaje sobie sprawe o szkodliwosci (powtarzam-mniejszej od legalnych
uzywek) konopii - widze ludzi, ktorzy gubia sie w zielonej fazie, jednak
naprawde w ciemnej ulicy wolalbym spotkac zajaraną grupę, anizeli
zabombanych alkoholem bandytow... W ktorym przypadku wystepuje agresja???
|