Data: 2006-04-12 08:13:58
Temat: Re: karta inwalidzka do pojazdu
Od: "Piotr \"Gerard\" Machej" <g...@g...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
Adam Pietrasiewicz wrote:
> Jak ktoś jest inwalidą w wyniku trwałego uszkodzenia ciała, to będzie
> miał zapewne kartę i problemu nie będzie.
Aha. Czyli inwalida z trwałym uszkodzeniem ciała, często bez zbyt
wielu środków do życia i problemami z poruszaniem się (których
źródło niekoniecznie jest widoczne gołym okiem) niech łazi
po urzędach, płaci za wydanie karty parkingowej, niech się
stara i czeka, tak? A prezes firmy, który złamał nogę na
wycieczce w Alpy, niech nie musi załatwiać żadnych formalności,
a i tak niech zajmuje sobie to miejsce.
> My rozmawiamy tutaj o sytuacjach innych, wyjątkowych, w których
> powinien zadecydować policjant czy strażnik. Rozmawiamy o zdrowym
> rozsądku.
Nie. Rozmawiamy o zmienianiu przez Ciebie grupy docelowej, dla której
przeznaczona jest koperta. Starsze i zniedołężniałe osoby nie są
w Polsce wyjątkiem. Ludzie po złamaniach chodzący o kulach też nie
są. Ale nie dla nich przeznaczona jest ta koperta.
>>A może poczucie
>>sprawiedliwości mówi, że Policja powinna móc swobodnie
>>parkować zawsze na miejscach dla inwalidów, bo przecież
>>"kolega ma katar"?
> Naprawdę tak sądzisz?
W tej chwili już bywa, że zajmują miejsca dla inwalidów. Jeśli
dasz im uprawnienia do oceny, kto może, a kto nie może je
zajmować, to jak myślisz, z jakim skutkiem?
> Ile potrzeba wykształcenia, żeby zobaczyć, że bardzo starsza pani musi
> drobnymi kroczkami z laseczką przejść do urzędu? Opowiedz mi, jakie do
> tego są potrzebne kursyi wykształcenie medyczne? Jakie należy skończyć
> szkoły, by zobaczyć u kogoś gips na nogach i kule? Opowiedz... które
> szkoły do tego powinny przygotowywać policjantów?
A powiedz mi, ile schorzeń chodzenia można symulować? Tak trudno
uwierzyć, że przy takiej uznaniowości ludzie będą po prostu udawać?
Ta ledwo idąca starsza pani po chwili może wrócić ze sklepu raźnym
krokiem, dźwigając trzy pełne torby zakupów i jeszcze podziękować
policjantom za otworzenie drzwi. Sam wiek nie świadczy o niedołężności,
bo na górskich szlakach i na basenach widuję wielu staruszków
często w lepszej kondycji niż młodzi.
Poza tym może się mylę, ale jeśli wspomniana staruszka cierpi na
schorzenia utrudniające jej chodzenie, to może się również
starać o orzeczenie niepełnosprawności.
A gdyby udostępnić koperty wszystkim ludziom ze złamanymi nogami,
i podobnymi "czasowymi problemami z chodzeniem", to osoby z kartami
prawdopodobnie mogłyby pomarzyć o zaparkowaniu na kopercie.
> Aha. Czyli jak lekarz nie zadecydował, to człowiek potrzebujący nie
> jest? Czy tak należy to rozumieć?
Nie. Należy to rozumieć, że koperty są wyznaczone dla konkretnego
kręgu osób. Z konkretnymi schorzeniami. A nie dla wszystkich mających
problemy z chodzeniem.
> A potem ludziska narzekają na biurokrację, bezmyślność urzędników itp
> - a sami propagują taki styl myślenia. Gratuluję!
Twierdzisz, że taka uznaniowość zredukowałaby biurokrację. Ale czy na
pewno? Mam kilka wątpliwości.
1) Od razu pojawia się zarzut nierównego traktowania ludzi. Bo ci
z niewidocznym kalectwem musieliby się starać o karty parkingowe,
płacić za nie. A inni nie.
2) Obecnie dobrze widać, czy dany samochód może stać na kopercie,
czy też nie. Jeśli będzie to zależało od uznaniowości policjantów,
to skąd będzie wiadomo? Może dojść do sytuacji, że jeden policjant
pozwoli zaparkować, a później drugi (wezwany przez posiadacza
karty) nie pozwoli i wystawi mandat.
3) Z punktem drugim wiąże się cała masa skarg na policjantów, gdyż
jeśli już teraz dochodzi do nadużyć, to co dopiero w chwili,
kiedy Policja będzie miała uprawnienia do określania, kto może
parkować, a kto nie?
Pozdrawiam,
Gerard
|