Data: 2003-03-23 16:36:15
Temat: Re: kobieca kobieta, stereotypy i feminizm
Od: "Martynika" <m...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Iluzja" <i...@g...nimfomanka> napisał w wiadomości
news:b5jvk5$a41$1@atlantis.news.tpi.pl...
> "Martynika" <m...@o...pl>...
>
>
> > A po za tym zabawne czemu nie dopatrujemy
> > się dyskryminacji mężczyzn w tym że musza pracowac dłużej tylko na
> odwrót.
>
> Bo to wiąże się z możliwością otrzymania później wyższej emerytury.
I to jest Twoim zdaniem argument potwierdzający dyskryminację kobiet?
> > Już pisałam o podstawach urlopu macierzyńskiego - więc nie powinnam
> sie
> > powtarzać. Zadam jednak pytanie: dlaczego za dużo? no i ile to będzie
> nie za
> > dużo?
>
> Nigdy nie byłam w ciąży, więc może się nie znam ;) ale wydaje mi się, że
> jest to kwestia indywidualna u każdej kobiety. Nie sądzę, żeby wszystkie
> musiały i chciały zostać w domu przez trzy miesiące. Uważam, że powinno
> być wyznaczone jakieś minimum, nie wiem jakie byłoby odpowiednie... a
> 'dostępny' powinien być dłuższy okres czasu.
Jak już napisałam nie chcę się powtarzać jednak raz jeszcze - uznano (m.in.
ekpertyzy medyczne) że 14 tygodni to minimum. Tak więc pytania moje nadal
pozostają aktualne: dlaczego za dużo i ile to będzie nie za dużo?
> > Prawo jeszcze nigdy nie zmieniło mentalności ludzi więc nie
> przeceniałabym
> > jego roli w tej sytuacji.
>
> Myślę, że mądrze zastosowane mogłoby pomóc. Ale nie jestem prawnikiem,
> więc konkretne przykłady nie przychodzą mi do głowy...
Uwaga natiry ogólnej - żeby coś krytykować należy to poznać inaczej krytyka
jest niekonstruktywna a jej autor naraża się na śmieszność. Wyraziłaś wiele
poglądów na temat prawa - jeśli je głosisz to bądź w tym konsekwentna.
> > > > Może. Może zostać w domu, może iść do pracy - jej wybór!
> > > > Oczywiście tylko teoretycznie,
> > > ^^^^^^^^^^^^^^^^^^
> > >
> > > O! Tutaj! ;)
> > > Tutaj jest całe sedno problemu, IMHO...
> >
> >
> > Sedno jakiego problemu?
>
> Problemu z feministkami, dyskryminacją kobiet i tak dalej. Skoro
> teoretycznie, prawnie, trudno mówić o jakiejś dyskryminacji, to możnaby
> powiedzieć, że nie ma żadnego problemu. A chyba jest.
>
Strasznie ogólne stwierdzenia - nie bardzo nadal wiem o co chodzi: o to jak
traktuje sie feministki, o dyskryminację kobiet, o męski szowinizm czy o
frustracje czy o coś innego?
A tak przy okazji - moim zdaniem zmiana nastawienia społeczeństwa do kobiet
nic nie zmieni dopóki kobiety same nie zmienia nastawienia do siebie samych.
Martynika
|