Data: 2003-03-23 18:37:43
Temat: Re: kobieca kobieta, stereotypy i feminizm
Od: "Iluzja" <i...@g...nimfomanka>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Martynika" <m...@o...pl>...
> > > A po za tym zabawne czemu nie dopatrujemy
> > > się dyskryminacji mężczyzn w tym że musza pracowac dłużej tylko na
> > odwrót.
> >
> > Bo to wiąże się z możliwością otrzymania później wyższej emerytury.
>
> I to jest Twoim zdaniem argument potwierdzający dyskryminację kobiet?
Co za różnica, może być argument potwierdzający dyskryminację mężczyzn.
Faktem jest, że jedna płeć ma tutaj inne prawa, niż druga. Dlaczego?
> Jak już napisałam nie chcę się powtarzać jednak raz jeszcze - uznano
(m.in.
> ekpertyzy medyczne) że 14 tygodni to minimum. Tak więc pytania moje
nadal
> pozostają aktualne: dlaczego za dużo i ile to będzie nie za dużo?
Skoro tak wynika z badań, to w porządku. A ile to nie będzie za dużo? To
chyba zależy, dla kogo, bo nie sądzę, żeby wszystkie mamusie po porodzie
czuły się dokładnie tak samo.
> Uwaga natiry ogólnej - żeby coś krytykować należy to poznać
Czy ludzie krytykujący posunięcia rządu są znawcami polityki? ;) A
jeżeli nie, to czy nie wolno im wyrazić zdania? Nie zgadzam się z Tobą w
tej kwestii.
> Wyraziłaś wiele
> poglądów na temat prawa - jeśli je głosisz to bądź w tym konsekwentna.
Tak, wyraziłam na przykład pogląd, że na prawie się nie znam. ;) Ale
skoro feministki chcą zmian w prawie, to na pewno jest wśród nich ktoś,
kto się na nim zna. Dyskutować można o konkretnych projektach ustaw, o
bliżej nieokreślonych zmianach trochę trudno. A z konkretów to mowa była
chyba tylko o służbie wojskowej, wieku odejścia na emeryturę i urlopach
macierzyńskich.
> Strasznie ogólne stwierdzenia - nie bardzo nadal wiem o co chodzi: o
to jak
> traktuje sie feministki, o dyskryminację kobiet, o męski szowinizm czy
o
> frustracje czy o coś innego?
Męski szowinizm zdarza się i jest chyba nie do wytępienia. ;P A ja
chciałam tylko powiedzieć, że moim zdaniem feministkom należałby się
raczej podziw za to, że próbują cokolwiek zrobić, niż wytykanie
wszystkich niedociągnięć. Owszem, stwierdzenia ogólne - bo w szczegóły
jakoś nie chce mi się wgłębiać, zresztą niespecjalnie mnie w tej chwili
interesują. Podoba mi się sama idea.
> A tak przy okazji - moim zdaniem zmiana nastawienia społeczeństwa do
kobiet
> nic nie zmieni dopóki kobiety same nie zmienia nastawienia do siebie
samych.
Trzeba to powtórzyć tym paniom, które miały niewątpliwą przyjemność
odczuć na własnej skórze uroki dyskryminacji. ;) Jak na mój gust to
kobiety właśnie zmieniły nastawienie do siebie - chcą mieć więcej
możliwości, niż kiedyś. Tylko jakoś społeczeństwo nie pała
entuzjazmem... bo inaczej skąd brałyby się opinie o feministkach, jako
tych brzydkich i zatruwających wszystkim życie, bo ich żaden facet nie
chciał?
--
Iluzja.
|