Data: 2003-03-26 13:48:26
Temat: Re: kobieca kobieta, stereotypy i feminizm
Od: "agi ( fghfgh )" <a...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
boniedydy wrote:
> > Dokładnie, rozumiem. A Ty USZANUJ, że kogoś to może jednak śmieszy.
> > I nie obrażaj go.
>
> Nie widzę powodu.
Dlaczego? Tak trudno uszanowac indywidualnosc innego czlowieka?
Czy nawet jesli kogos smieszy cos, co Ty uznajesz za zalosne to nie
mozna tego uszanowac - uszanowac FAKTU, ze jego odbior jest inny niz
Twój? Czy z powodu tej innosci jest wg Ciebie juz gorszy? Jakie
kryterium szacunku dla cudzej indywidualnosci stosujesz?
> Są naprawdę żałosne, a przy tym obraźliwe. Świadczą nie o
> poziomie blondynek, a o poziomie opozwiadających.
Dalej nie rozumiem jednego. Jesli nie bawi Cie cos - w porzadku, to
przeciez normalne. Jednych bawi jedno, innych co innego, jednych
interesuje jedno, innyhc co innego, jedni lubia to, inni tamto, mozna
ciagnac w nieskonczonosc te litanie. Ludzie sa rózni, maja rózne
zainteresowania, rózne gusta rózne poglady, rózne spojrzenie na swiat-
to róznorodnosc. Te dowcipy akurat tez by nie istnialy gdyby nie mialy
swoich odbiorców.
Nie lubisz- ok. wolno Ci miec wlasny osad i wlasny gust. Ale po co
wartosciujesz znowu _innych_ ludzi i _ich_ gusta? Ciebie cos nie bawi-
normalne zjawisko. Ale brak poszanowania cudzego gustu ( a chocby i jego
totalnego braku ) traci mi brakiem tolerancji i próba narzucenia
wlasnych wartosci i wlasnych sadów. Argument : skoro mnie to nie bawi to
jest zalosne i zalosny jest ten kogo bawi --> dziwnie mi przypomina
argument : skoro ja mam racje a Ty sie ze mna nie zgadzasz to jestes
glupi.
pzdr
agi
|