Data: 2002-12-05 13:46:14
Temat: Re: kobiety i przemoc
Od: " Kasia M." <d...@N...gazeta.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Jakub Słocki <j...@s...net.nospam> napisał(a):
> byla mowa o nieakceptowaniu przez religie odejscia od meza - nie o to ze
> kobiety nie beda mialy sie gdzie podziac.
to chyba w islamie ;) religia katolicka akceptuje odejscie od meza
(separacje), ale nie rozwod (ponowny zwiazek), no chyba ze to slynne
"uniewaznienie malzenstwa".
mysle, ze raczej miales na mysli "ksiadz w tej i w tej wiosce nie akceptuje",
co jest oczywiscie bardzo smutne.
> tak, ale pryzmat tego lokalnego przedstawiciela hierarchii zmienia
> calkowicie mozliwosci zycia w konkretnym srodowisku. I to uzasadnienie
> podanego przeze mnie powodu.
ja osobiscie nie spotkalam sie z takim przypadkiem (poza plotkami i
opowiesciami w internecie) i wydaje mi sie, ze na ogol nie jest tak
tragicznie. ale moze mi sie tylko wydaje.
> dla zbioru x, ale moze tez byc dla y. Jesli chodzi o pare z takim
> rpbolemem i bez slubu, to kwestia religii nie ma tu nic do rzeczy. Ona
> po prostu bala sie latki "czepialskiej", bo przeciez gosc byl w
> porzadku, lubiany itp itd. Srodowisko w ktorym zyli akceptowalo ich
> oboje, ale w przypadku konfliktu i odejscia mogloby (nie wiem jak by
> bylo naprawde) stanac po jego stronie.
To juz jest problem malej pewnosci siebie i poczucia godnosci (takie
starodawne slowo) przecietnej kobiety. Mam nadzieje, ze wpoicie je swojej
corce, jesli takowa bedziecie mieli.
Bo bez tego ciezko zyc.
>
> Ha, oni maja do niej zaufanie, maja tez do mnie. Ale obraz moj jaki
> sobie wytworzyli jest po prostu trudny (na to wyglada) do zburzenia, ot
> co.
>
No to mam nadzieje, ze bedziesz sie dobrze sprawowal :))
> Ty sobie bys poradzila, wiele kobiet nie - i to one wlasnie pozostaja w
> takich zwiazkach. Im nie wystarcczy pomoc lokalowo-maerialnie. Im przede
> wszystkim trzeba pomagac mentalnie.
Zgadzam sie, ale moim zdaniem to juz sie powinno zaczac w momencie
wychowywania takiej malej kobietki. Bo w pewnym wieku zmienic zdanie jest juz
bardzo trudno.
> > poza tym - coz mozna lepszego tym kobietom zaproponowac ?
> > czy znasz lepsze wyjscie ?
>
> Propozycji na "juz" nie mam. Ale
> 1. poradnie psychologiczne, anonimowo, bezproblemowo, z profesonlaistami
> (bo w miasteczku 20 tys lub mniej jestem przekonany ze nastepnego dnia
> setki osob by wiedzialy od domoroslej poradni ze ta i tamta ma problemy.
po to chyba stworzono "Niebieska linie", zeby rowniez osoby z malych
miejscowosci mialy szanse na anonimowosc. nie wiem, jak to dziala, cale
szczescie nie musialam probowac.
> 2. Szybka sciezka w sprawach o przemoc w rodzinie w sadach.
z tym juz jest chyba lepiej, choc wiele jeszcze nam brakuje (sady sa po prostu
zbytnio zawalone roznymi sprawami)
> 3. Winny w przypadku posiadania srodkow materialnych ma obowiazek lozyc
> na utrzymanie kobiety z dziecmi, ich mieszkanie itp itd, nie posiadajacy
> srodkow oddaje wlasne lokum a sam idzie na bruk itp...
to jest dobry pomysl + miejsce, gdzie kobieta moze sie "przechowac" az do
zakonczenia sprawy w sadzie
Na razie EOT - praca.
Pzdr, K. M.
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
|