Data: 2006-08-25 08:14:53
Temat: Re: kolacja we dwoje z kurczaczkiem w roli głównej
Od: "Panslavista" <p...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Misiek" <p...@o...pl> wrote in message
news:ecmb15$q9c$1@atlantis.news.tpi.pl...
>
> Użytkownik "Wladyslaw Los" <w...@o...pl> napisał w wiadomości
> news:wlalos-794FE6.09234925082006@news.gazeta.pl...
>> In article <ecm7et$cfp$1@atlantis.news.tpi.pl>, "Misiek" <p...@o...pl>
>> wrote:
>>
>> > Użytkownik "Wladyslaw Los" <w...@o...pl> napisał w wiadomości
>> > news:wlalos-1852A4.08393225082006@news.gazeta.pl...
>> > > In article <ecm4gt$qmp$1@nemesis.news.tpi.pl>, "Misiek" <p...@o...pl>
>> > > wrote:
>> > >
>> > >
>> > > > A co ma to ze sie jest na utrzymaniu rodzicow do ZMUSZANIA do
> jedzenia
>> > tego
>> > > > co akurat sie podaje?
>> > > > Jak nie chce niech nie je...
>> > > > takie jest moje zdanie
>> > > > nie mozna byc (dla 20-to letniej dziewczyny) katem, tyranem itp
> itd...
>> > > > Ma 20 lat i ma prawo do swojego zdania. Jest juz dorosla i tak na
> prawde
>> > > > moze robic co zechce
>> > > > Nie ma tu nic wspolnego to ze sie jest na utrzymaniu tatusia...
>> > > > I pamietajcie... nadopiekunczosc jest gorsza od faszyzmu hiehiehie
>> > >
>> > > Oczywiście, masz rację. Jednak dwudziestoletni dorosły człowiek
> powinien
>> > > być już wychowany, nie grymasić i jeść co mu podają.
>> > >
>> >
>> > Dorosly dwudziestoletni czlowiek ma prawo wyboru
>>
>> Nie myl praw z właściwym wychowaniem. Znaj proporcję.
>
>
> Co ma wlasciwe wychowanie do tego czy dziecko zje (lub nie) to co sie w
> nie
> wmusza?
>
>> > Przynajmniej ja tak uwazam
>>
>> Aha. Ty tak uważasz.
>
> Dokladnie tak. ja i wielu wielu moich znajomych (majacych dzieci
> zreszta...)
>
>> > Nie jest juz dzieckiem... zreszta dzieci tez nie powinno sie zmuszac do
>> > jedzenia czegos na co nie ma ochoty
>>
>> A kto pyta dzieci na co mają ochote?
>
>
> A powinno sie.
> Jesli wymagasz od dziecka szacunku wobec swojej osoby (rodzicow,
> starszych)
> to wykarz sie tez szacunkiem wobec dziecka.
> To taka sama istota jak Ty tyle ze mlodsza...
>
>> > Kwestja jedynie w tym w jaki sposob odmowi...
>> > Dom to nie stolowka gdzie daja to co daja i masz to zjesc...
>>
>> Właśnie w stołówce można nie zjeść tego co dają. Najwyżej będzie się
>> głodnym. Nie przy domowym stole.
>>
>> > la tego nie lubialem jezdzic na wczasy.. tam daja co daja a jak sie nie
>> > podoba to idz sobie na miasto zjesc cos innego
>>
>> No wlaśnie.
>>
>> > W domu zawsze mozna podyskutowac :-)
>>
>> Można. ale nie wypada.
>
> A niby czemu nie wypada???
> Wytlumacz mi to racjonalnie
>
>> > dziecko tez moze przeciez zaproponowac ze moze jutro na obiad zrobic by
> to
>> > lub cos innego...
>>
>> A to inna sprawa.
>>
>> Władysław
>
> czemu inna sprawa?
> Jesli zrobisz cos na co dziecko nie ma ochoty to pozwol mu nie zjesc tego.
> Najwyzej bedzie glodne chodzic. Na pewno bedzie bardziej Cie szanowac
> jesli
> pozwolisz mu nie zjesc niz jesli ZMUSISZ je do zjedzenia czegos czego np.
> nie je lub nie lubi
>
> Pozdrawiam
> Misiek
Nie czujesz bluesa.
1) Tak krawiec kraje, jak mu materii staje.
2) Dziecko zgadza się lub poddaje pomysł, a później nawet nie tyka pół
łyżki, by spróbować jaki smak am potrawa.
3) Kupuje sobie coś innego i tatuś ma cztery dni pod rząd to samo danie do
o/u-pchnięcia...
4) Nie chce wiedzieć, że dorosłość to także świadoma rezygnacja - czasem
bolesna - z czegoś tam...
|