Data: 2000-02-10 21:51:03
Temat: Re: kolezanka
Od: "mm" <m...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Z tym przewrażliwieniem to chyba racja.
A dlaczego miałby nie robić tego co chce? I to jest zazdrość.
To jest egzekwowanie "prawa własności" , takie pretensje.
Co z tym zaufaniem, jeżeli fakt odebrania koleżanki z dworca denerwuje?
--
Zuzka
Użytkownik Beata <b...@p...com> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:3...@n...icm.edu.pl...
> Witam
>
> Moj maz po nocy ( no prawie - bo o 11-tej) pojechał na dworzec po
> kolezanke z innego miasta, ktora przyjechala w interesach. Znaja sie z
> czasow studiow. Tak jakby nie bylo taksowek na swiecie, ktorymi
> moglaby sie dostac z dworca do hotelu. Nie poszlismy tego wieczora na
> kolacje do znajomych, bo chcial po nia pojechac. I dziwi się, ze mi
> sie taka sytuacja nie podoba. Czy moge prosic o jakies komentarze?
> Moze to ja jestem przewrazliwiona?
> Nie chodzi mi o to, ze jestem zazdrosna, bo ufam mu. Denerwuje mnie
> fakt, ze tak mu na tym zalezalo i ze zawsze bedzie tak robil, bo
> uwaza, ze troszczenie sie o kolezanki to cos zupelnie normalnego.
>
> Pozdrawiam
> Wiesia Karpowicz
>
> e-mail:w...@p...onet.pl
> http://friko.onet.pl/ko/wukar
|