Data: 2000-03-16 21:07:38
Temat: Re: kosiarki
Od: "Piotr Siciarski" <s...@f...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
>:-)) Może byc, oczywiście. Nawet mi nie przyszlo do głowy, że
"prawdziwy">ogrodnik może używać tak prymitywnego sprzętu. Tylko przygotuj
się>psychicznie na co najmniej dwa dni pracy.
Prymitywny sprzęt, ale zdobyty w sposób "miłośniczy":-)
Otóż wybrałem się po ten sprzęt na targi końskie odbywające się kilkanaście
km od miejsca zamieszkania. Miejscowi twierdzili, że najlepszą kosę dostanę
właśnie tam (Bodzentyn - jedne z większych końskich-rolniczych targów w
Polsce).
Pojechałem tam pod koniec zimy, dostałem się za bramy targu i.... znalazłem
się w IXXw. - ludziska (chyba z całej Polski, bo gwara i góralska, i
wschodnia) poubierani w jakieś zatłuszczone "szynele", futrzane czapy,
twarze ciemne, zarośnięte itp. - słowem rekwizyty i ludzie z filmu "Chłopi".
Wiem - powiecie "z czym do Europy", ale nie widziałem specjalnie, aby byli
nieszczęśliwi ze swojego losu, poza tym chyba tak musieli wyglądać nasi
pra-, pra- dziadkowie.
Chodziłem tam i czułem się jak w filmie, oni też na mnie patrzyli jakbym był
z innego świata. Konie ładne (wymyte i wypieszczone przed sprzedażą), tylko
zasięg kopyt niebezpiecznie blisko przechodniów.
Kupiłem tę kosę brodząc w końskim nawozie i narażając życie - czy nie jest
to dowód na moje zaawansowanie ogrodnicze?:-)
Co śmieszniej okazało się, że potrzebna jest osełka - którą mogłem nabyć w
sąsiednim sklepie "żelaznym" - i tam były identyczne kosy:-)
Ale gdybym ją kupił w sklepie - to nie zobaczyłbym kawałka życia, którego
nie ma w TV.
>Niewiele. Pijak brał 50 zł i kilka piw ;-)
Jeśli "kilka piw" nie równało się 100 PLN - to wcale mu się nie dziwię, że
Cię unika.
Ja też przy takiej stawce w to nie wchodzę.
:-))
Pozdrowienia
p...@r...pl
--
nowa oferta, nowe mozliwosci, nowe ceny - http://rubikon.pl
|