Data: 2005-11-18 09:43:51
Temat: Re: koszt edukacji
Od: Joanna Duszczyńska <j...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Hanka Skwarczyńska" <anias@[asiowykrzyknik]wasko.pl> napisał w
wiadomości news:dlhfdq$fi8$1@nemesis.news.tpi.pl...
> Pomożecie? Nie piszę pracy magisterskiej i nie planuję aż tak
dalekosiężnie
> (siwa, spokojnie, oddychaj ;), ale z pewnych względów (nienagannych
> moralnie, etycznie i legalnie :) bardzo przydałaby mi się informacja, ile
> kosztuje - miesięcznie, rocznie - "posyłanie dziecka do szkoły". Znaczy
> podręczniki, kredki na plastykę i trampki na WF, wyjścia i wyjazdy
klasowe,
> bilety na autobus, opłaty szkolne i te wszystkie rzeczy, o których ja nie
> mam pojęcia, a Wy musicie opłacić ;) Chodzi mi o wydatki ściśle związane
ze
> szkołą - czyli wyjście z rodzicami do muzeum, choć niewątpliwie
edukacyjne,
> nie, ale wyjazd z klasą gdzieśtam, choć nie obowiązkowy - jak najbardziej.
> No i najbardziej zależy mi na wyższych stopniach edukacji - szkoła
średnia,
> a nawet pierwsze lata studiów, ale za informacje podstawówkowo-gimnazjalne
> też będę wdzięczna.
Hmm...
Chodzi Ci o posyłanie do szkoły publicznej, czy niepublicznej?
W szkole niepublicznej dochodzi wprawdzie czesne, ale coponiektóre wydatki
odchodzą...
Np. nie ma sensu posyłanie dziecka na dodatkowy język po południu, bo w
szkole ma wystarczająco dobrze prowadzony.
Nie trzeba wysyłać dziecka na korepetycje, bo nauczyciel w szkole zwyczajnie
uzupełnia z dzieckiem wszystkie zaległości wynikające np z nieobecności
tudzież różnic programowych po przeniesieniu z innej szkoły.
Nie ma żadnych opłat typu komitet rodzicielski, bo takie ciało zwyczajnie
nie istnieje.
Nie trzeba się składać na papier do ksero (żeby klasa miała na odbijanie
klasówek, tudzież próbnych egzaminów na koniec podstawówki, gimnazjum, czy
też próbnej matury)...
I pewnie jeszcze kilka różnic by się znalazło...
--
Joanna
http://jduszczynska.republika.pl
|