Data: 2000-04-06 10:20:57
Temat: Re: kret,jak go humanitarnie wyprosić
Od: "Jarek Grzelak" <g...@p...com.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Po krotce skomentuje to co napisales:
> Te swiństwa to też zwierzęta. I nie wszystki roznoszą zarazki. Na problem
> trzeba patrzeć zawsze z dwóch stron i róznymi oczami. Pomyśl, jaki biedny
> będzie nietoperz gdy zniszczysz mu komarową kolację. Jak niezadowoleni
będą
> wędkarze(ryby też) gdy zabraknie im muszek.
Nie mozna porownac wielkosci populacji muszek i komarow do populacji kretow.
Jesli ktos utlucze 10 komarow dziennie to ich populacja nie bedzie miala
uszczerbku tym samym populacja nietoperzy, z muszkami jest podobnie. Ale ja
ktos zabije dziennie 10, nawet niech to beda 2-3 krety, to mozna wyplenic
wszystkie z okolicy w ciagu kilku sezonow. Nie bierz sobie tej podpowiedzi
do serca :-)))
> To wszystko ma prawo żyć. Tylko w "rozsądnych granicach".
Nawet ludzie, prawda?
> Pamiętam. Czy kretyn też o tym pamięta? Prześlij to zdanie do właściciela
> ziem w Australii. Tam nie zabijano królików by je zjeść, ale wierz mi, bo
> im, delikatnie mówiąc, przeszkadzały. I to nadmiernie. Więc cały problem
> polega na równowadze. Takie teraz czasy, bo i równowagę świń reguluję się
> przez.....rynek. I to właśnie miałem na myśli. Więc czyńmy sobie ziemię
> poddaną! I wszystko co w niej, na niej i nad nią.
Tak, masz racje z krolikami, ale czyja to wina? Znowu czlowieka, ktory
bezmyslnie i nieodpowiedzialnie przetransportowal kroliki, szczury, koty i
swinie do Australii. Sa to gatunki.... (i tu zapomnialem nazwe). Nie sa one
naturalna fauna tego kontynentu, szybko sie dostosowuja i wypieraja gatunki
miejscowe, ktore musza z nimi rywalizowac o terytoria i pokarm. Czesto
przegrywaja, a to sie wiaze z wymieraniem gatunku. I tu stworzylby sie swego
rodzaju paradoks. Nie "wykaszac" dzikich kotow ktore zywia sie gryzoniami. A
te z kolei nie mialy przed nimi zadnych naturalnych wrogow. Etc.,
etc.,...........
Swinie nie maja zadnej rownowagi bo sa hodowane w celach zywnosciowych. Ich
ilosc nie zalezy od utrzymania rownowagi tylko od popytu na rynku na
wieprzowine. Taaaaakie teraz czasy.
Mysle, ze niedlugo zaczniemy dochodzic do pewnych kompromisow ;-)))
pozdrowka
Jarek
|